500 lat po tym, jak Thomas More roztoczył przed wyobraźnią sobie współczesnych obraz znakomitego społeczeństwa żyjącego w suwerennym państwie pod rządami mądrego i życzliwego władcy, utraciliśmy wiarę, że człowiek jest w stanie wykreować dla siebie szczęście, choćby w nieograniczonej mocną cezurą przyszłości. Jednak w tym samym czasie, w którym ludzka nadzieja pogrzebała myśl o utopii, nie umarły aspiracje, które uczyniły tę wiarę tak ważną, iż niemożliwą do uśmiercenia. Wiara ta podobnie jak Anioł Historii [Angelus Novus] zmieniła jednak kierunek i zwraca się dziś ku przeszłości jako utraconemu i popadłemu w ruinę rajowi, na którego określenie Zygmunt Bauman ukuł swoje ostatnie pojęcie – „retropia”.
Zgodnie z duchem utopijnym retrotopia zrodziła się z pragnienia naprawy lub choć poprawienia urządzenia świata, jednak głównym punktem orientacyjnym w rysowaniu mapy tego świata ma być wyobrażona przeszłość – pochowana, ale jeszcze nieumarła, ponieważ, jak pokazuje Bauman, wciąż tkwi w niej potencjał kreowania teraźniejszości. Intencją autora było zinwentaryzowanie najszczególniej efektownych i najbardziej zasadniczych zmian powiązanych z pojawieniem się retrotopijnych sentymentów i praktyk, co ujęte pozostało w ramy czterech powrotów: do Hobbesa, do plemion, do nierówności oraz do łona.
„Z ruchu podwójnej negacji utopii rozumianej w tradycji More’a – odrzucenia jej, a następnie wskrzeszenia – dziś rodzą się «retrotopie»: wizje osadzone w utraconej/skradzionej/porzuconej, lecz nieumarłej przeszłości, zamiast przywiązania do tego, co dopiero ma się narodzić, a więc do przyszłości jeszcze niezaistniałej”.
„Coś, co wciąż zwykliśmy nazywać «postępem», powoduje emocje przeciwne do tych, które Immanuel Kant, twórca tego pojęcia, miał na myśli. Coraz częściej zatem powoduje ono strach przed nieuchronną katastrofą zamiast wywoływać radość, iż oto nadchodzi pokaźniejszy dobrobyt że więcej kłopotliwych niewygód zniknie z powierzchni ziemi i będzie można o nich zapomnieć”.
Z tekstu