W odciętym poprzez lawinę schronisku dochodzi do zabójstwa. Na pierwszy rzut oka wszyscy są podejrzani, aczkolwiek wychodzi na to, że nikt z obecnych nie mógł zamordować jednego z gości. Ale trup przed gankiem jest i coś z tym trzeba zrobić.
Na szczęście na miejscu jest detektyw. Zupełnie przypadkiem i… zupełnie przypadkowy. Wiedzę o tym, co i jak zrobić, czerpie z zasady z przeczytanych książek, więc idzie mu tak sobie. Ale jakoś tam idzie… aż do nieprzewidzianego finału.
klasyczna powieść detektywistyczna z oryginalnymi bohaterami i dużą dawką humoru. Gdyby ta historia wydarzyła się naprawdę, to pewnie tak żeby właśnie się potoczyła. Albo zupełnie inaczej.
No i narodził nam się rodzimy Hercules Poirot. Co prawda do tamtego Herculesa niepodobny, bardziej kojarzy mi się z… Maciejem Ślużyńskim. Lecz okoliczności w sam raz dla sławnego detektywa: odcięte od świata górskie schronisko, uwięzieni w nim goście, a także trup z dziurą po kuli, trup, którego nikt nie mógł „zabić”. Czy nasz bohater poradzi sobie z taką zagadką? Ano, przekonajcie się sami. Polecam. Anna Klejzerowicz