Wydaje się, że cały ten literacki galimatias ma jeden jedyny cel: oddalić człowieka od Księgi, która daje życie…? Od Tego, który jest Autorem prawdziwego szczęścia? I dlatego właśnie teologia literatury, to znaczy czytanie tekstów literackich z wiarą w sercu.
Z pamięcią o dewizie teologa: „Wiara dyskretna: tak. Wiara wstydliwa: nie". W niniejszym tomie pomieszczono cztery szkice z teologii literatury, rozważanie drogi krzyżowej, humoreskę o acedii, a także scenariusz sztuki apokryficzno-parafialnej.
Idziemy na spotkanie z wielkimi mistrzami (Badeni, Bryll, Hartwig, Herbert, Kierkegaard, Knabit, Stachura, Wencel, Wojtyła), tymczasem? pomimo naszego bełkotu niewiary i ciemności rozpaczy? naprzeciw nam wychodzi Ten, który jest Dawcą wiary.
I tylko Jego słowo ma moc…?