Przy pisaniu biografii czasami przychodzi badaczowi zmierzyć się z zróżnicowanymi opiniami, stereotypami, a niekiedy wręcz z legendami dotyczącymi bohatera. Tak jest również w przypadku Kordiana Józefa Zamorskiego, przy czym trudno się doszukiwać osądów jednoznacznie pochlebnych.
Powszechnie bowiem był i jest nadal kojarzony w głównej mierze z przedwojenną policją, a cywilne organa bezpieczeństwa publicznego nigdy nie niosły za sobą, w przeciwieństwie na przykład do wojska, zbyt wielu pozytywnych konotacji.
Nic także dziwnego, że w stosunku do osoby bohatera niniejszej pracy dominują opinie nacechowane in minus […] Wszystkie one odnoszą się do jego policyjnej służby w latach 1935-1939 i były wypowiadane przez przeciwników politycznych sanacji, stwarzając w ten sposób negatywny wizerunek generała, wykorzystywany następnie na uchodźstwie oraz w Polsce po 1945 r.
Przywołane oceny dotyczą najkrótszego okresu w jego karierze, który sam zainteresowany traktował jako zawodowe zesłanie. Czas ten zadecydował jednak o tym, iż Zamorski przeszedł do historii. […] Jednym z motywów decydujących o pochyleniu się nad jego biografią była właśnie chęć (1) przyjrzenia się genezie krążących o nim osądów i zmierzenia się z ich adekwatnością oraz (2) wnikliwego przeanalizowania jego kariery.
Zamorski przez całe życie czuł się przeważnie żołnierzem – najpierw organizacji strzeleckich, potem I Brygady Legionów Polskich, a następnie Wojska Polskiego i Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie.
nawet gdy stał na czele policji, starał się z niej uczynić efektywną formację zorganizowaną na sposób wojskowy. Swój czas poświęcał na doskonalenie własnych umiejętności i pracę dla Rzeczypospolitej, bez względu na to, czy było to jeszcze przed Wielką Wojną, podczas jej trwania, w międzywojniu, na uchodźstwie czy na emigracji.
(Ze Wstępu)