Kapitalizm w wersji kasynowej, upolityczniony, z rozdętymi rynkami finansowymi, drenujący realną gospodarkę z pieniądza pochodzącego z pracy, wymaga reform i regulacji pozwalających na odzyskanie równowagi, by pokonać kryzys i recesję. Zdeformowany rynek winien odzyskać wolność i równowagę. Coś, co wydawało się zwykłym zawirowaniem finansowym, przerodziło się w poważny problem o wymiarze politycznym, społecznym i kulturowym. Europa nie uniknie konieczności zredukowania przeregulowania, ograniczenia zadłużenia, zrównoważenia rynku pracy i ograniczenia bezrobocia, zdefiniowania rozsądnej polityki imigracyjnej, postępu w integracji gospodarczej i politycznej, rozszerzenia zdolności ochrony własnej suwerenności. Szczególną rolę do odegrania ma strefa euro, stanowiąca jądro europejskiej integracji. Ogromny potencjał i wysoki poziom rozwoju gospodarczego umożliwi na dodatek stosowne reagowanie na zagrożenie obronności w związku z sytuacją na wschodniej flance NATO i aktywnością Rosji na Północnym Atlantyku, w Arktyce, rejonie Morza Bałtyckiego, na Ukrainie, Kaukazie i w rejonie Morza Czarnego. Wymagać to będzie resetu priorytetów geopolitycznych i budowy siły pozwalającej na reagowanie na groźby zastosowania siły ze strony Rosji. USA, jako główny strateg i gwarant efektywności Sojuszu Północnoatlantyckiego, ma zbyt rozproszone, w skali globalnej, cele geostrategiczne, żeby być skutecznym gwarantem europejskiego bezpieczeństwa. Europa ma wystarczający potencjał, aby bronić swej suwerenności przy zachowaniu produktywności zobowiązań wynikających z traktatu waszyngtońskiego.
Europa jest przeregulowana, immobilna. Kryzys ekonomiczny i polityczny jest równocześnie kryzysem spójności Unii. Południe musi się uporać z kulturą merytokracji i klientyzmu. Rosną różnice poziomów między członkami strefy euro a resztą państw, które nie posiadają dostępu do procesów decyzyjnych. Nie udaje się zasypać różnic pomiędzy regionami biednymi i bogatymi, choćby państwom bogatym i korzystnie zorganizowanym. Dużo wskazuje na to, iż integracja musi być procesem, lecz nikt precyzyjnie nie wie, jak to zrobić. Można odnieść wrażenie, na poziomie użytecznym, iż należy skrupulatniej obserwować skuteczności alokacji zasobów, żeby unikać marnotrawstwa. Pojawia się jednak wówczas problem ze sprawiedliwością, ponieważ szansą na skuteczną alokację zasobów zwykle są ci, którzy już udowodnili swoją ergonomiczność.