Rogal (czy w tym wypadku czeski rohlík) za każdym razem denerwująco wywraca się na talerzu, dodatkowo najczęściej masłem do dołu. Prawo natury, z którym trzeba się pogodzić. Tak jak z innymi dość irytującymi faktami, jak nawet tym, iż człowiek się starzeje. Jednak czy rzeczywiście jesteśmy na to wszystko skazani? A może żeby na przykład zaprojektować i opatentować talerzyk, na którym podstępny rogalik nie ma prawa się wykopyrtnąć? Poza tym – czy przekroczywszy pewną granicę wieku, trzeba być nudnym i poukładanym? Bohaterowie Masłem do dołu, dwaj czerstwi sześćdziesięciolatkowie Arnošt i Evžen, są innego zdania.
Masłem do dołu to najnowsza powieść Petra Šabacha, która z miejsca uzyskała w Czechach status bestsellera i znalazła się w finale Nagrody Josefa Škvoreckiego.
Wielbiciele czeskiego humoru znajdą tu wszystko, co lubią: dowcipne dialogi, absurdalne sytuacje, które przecież zdarzają się na co dzień, niemało tylko na pozór niepowiązanych ze sobą anegdot, wyjątkowo adekwatnie oddany nastrój miejsca i chwili.
Dla tych, którzy uparcie stawiają Šabacha w szeregu pisarzy „popowych” Masłem do dołu jest kolejną szansą odkrycia, że pod historią opowiadaną poprzez przyjemnie podchmielonego wesołka kryje się wyraźnie więcej niżeli śmiech.
Masłem do dołu to pierwsza szansa dla polskiego czytelnika na zapoznanie się z „najświeższą” prozą Petra Šabacha. Książka ukazała się w Czechach w maju 2012. Wcześniejsze dwie pozycje, które wyszły w języku polskim ukazały się w oryginale w latach 1994 (Gówno się pali) i 1998 (Podróże konika morskiego).