Rosyjski atak na Ukrainę, który rozpoczął się w lutym 2022 roku, jest bezprecedensowy nie tylko dlatego, iż zainicjował pierwszy od zakończenia drugiej wojny światowej konflikt zbrojny na terytorium Europy, mogący nieodwracalnie zmienić panujący porządek międzynarodowy.
znamionuje go jeszcze coś – prawdopodobnie największe w historii współczesnej zaangażowanie zaatakowanego społeczeństwa. Ukraińcy masowo i dobrowolnie szli na front, lecz także powszechnie angażowali się w opór obywatelski.
Dla żołnierzy i cywilów zbierali pieniądze, organizowali pomoc, a by bronić swych miejscowości, budowali barykady, przygotowywali koktajle Mołotowa i spawali jeże przeciwczołgowe. Czasami po prostu przynosili herbatę na posterunek wojskowy.
Angażowali się tak, jak potrafili. Niektórzy, czyniąc rzeczy heroiczne, inni – niewielkie. Wszystkie miały znaczenie. Oporowi zwykle towarzyszy odwaga. Wolontariusze wjeżdżali do stref ostrzałów, by dostarczyć jedzenie, leki czy potrzebny ekwipunek.
nawet ci, którzy nie mogli pochwalić się żelaznymi nerwami, pomagali, choć z daleka. To oni wysyłali samochody pełne produktów pierwszej zapotrzebowania, które wolontariusze rozdawali na miejscu walki. Inni najzwyczajniej w świecie kontynuowali pracę, żeby móc przelewać środki na potrzeby cywilów i armii.
/fragment/ 'Żaden film nie odda prawdziwego obrazu człowieka uwikłanego w wojnę tak, jak towarzyszący mu wnikliwy obserwator. Reporter Paweł Pieniążek, taki właśnie obserwator, demonstruje, jak człowiek zmienia się w zaszczute zwierzę i jak rodzi się w nim nienawiść.
Jest obok Lubow czuwającej przy zwłokach zabitej córki; przy niemal oszalałym z rozpaczy Mykole, patrzącym, jak płonie jego dom; przy miłośniczce teatru Tetianie, z dnia na dzień organizującej pomoc dla żołnierzy.
Jest i przy tych, którzy na stacji kijowskiego metra szukają miejsca, gdzie by postawić stopę. Jego oczami widzimy matki wpatrujące się w kałuże krwi, jakie po ich dzieciach zostały. I pojmujemy istotę losu uciekiniera: bezradność.
Paweł Pieniążek wprowadza nas w wojnę spokojnie, bez emfazy. I poraża jej prawdą, jaką jest nieskończone okrucieństwo.' Krystyna Kurczab-Redlich