Opisane w książce obserwacje z różnych stron świata, ich interpretacje, konkluzje dotyczą prawie wyłącznie tematów, które uznalibyśmy za wrażliwe politycznie. W takiej sytuacji najłatwiej jest wybrać jedną z dwóch dróg: politycznej poprawności albo niepoprawnego skandalu. A jednak... Autor, chcąc pozostać sobie wiernym, wielokrotnie cytuje niepoprawne politycznie myśli, opisuje wydarzenia, które doprowadziły do przewartościowania procesów i ostatecznej interpretacji faktów, których był świadkiem. Pewnie czasem Czytelnik żachnie się, czytając wstęp którejś opowieści, żeby pod koniec przyznać, iż przecież jego droga wyzwalania się z pewnych negatywnych stereotypów także była daleka od politycznej poprawności. Ta jest konsekwencją, a nie początkiem szlaku, którym idzie obserwator czy badacz. Wiedza poszerza się zwykle wtedy, gdy pogłębiamy obserwacje, a nie wtedy, gdy je powiększamy. Janusz Gudowski ma swoje kraje, swoje miejsca, swoje procesy i swoje obserwacje, które lubi powtarzać, porównywać w czasie, tak żeby zamknąć wątek, mówiąc: tak, dzisiaj rozumiem. Czasem trzeba na to dziesięcioleci, ażeby móc powiedzieć: tak, rozumiem więcej. Regionem, gdzie dusza Janusza Gudowskiego zamieszkała od dziesięcioleci, jest Bliski Wschód. Są to także Indie. Serce jednak zostało na Ukrainie. Czytelnicy po przeczytaniu książki w Poprzek Kultur nie będą mieli co do tego wątpliwości. Izabella Łęcka, Zanim to przeczytasz