Książka autora nagradzanej „Planety K." wydanie poprawione i rozszerzone. Nagroda Magellana 2015 Piotr Milewski urodził się w roku Królika i w roku Królika wybrał się do Japonii. Przywitały go upał i wilgoć.
W powietrzu wznosił się gorzki zapach wodorostów. Woń rozkładu, lecz i woń narodzin. Japończycy nazywają ten czas tsuyu, co znaczy „śliwkowy deszcz", bo w sadach dojrzewają owoce śliw. Mówią, iż to czas błogosławiony.
Czy okazał się taki dla samotnego wędrowca? Autor zwiedzał Japonię w pojedynkę, bez pieniędzy, bez planu, jeżdżąc autostopem i nocując pod gwiazdami. Próbując odnaleźć ducha archipelagu i jego mieszkańców, odnalazł jeszcze coś innego.
„Japonia pozwoliła mi przyjrzeć się sobie jak w zwierciadle", powiedział w jednym z wywiadów. Dzienniki japońskie to nie tylko zapis zdarzeń i spotkań,na dodatek opowieść o podróżowaniu jako takim: o jego filozofii i sensie, a także piętnie, jakie odciska na świadomości wędrowca.
Wartość „Dzienników japońskich" leży między innymi w muzyczności prozy. Jedność formy i treści przejawia się w swoistej architekturze: klaustrofobiczna atmosfera japońskich metropolii miała swój odpowiednik w gęstości opisu, nasyceniu malowanych scen.
Architektura Tokio czy Kioto, gdzie na mikrej przestrzeni stłoczone są siedziby szczęśliwców, którzy znaleźli swój drogi kąt, wymagała od pisarza spojrzenia artysty-drzeworytnika. Powyższy opis pochodzi od wydawcy.