,,Święta Pani" to zapis mistycznych spotkań i objawień Fulli Horak, obszernej polskiej mistyczki, której życie i mistyczne doświadczenia składają się na opowieść o niezwykłej kobiecie. Stefania Fulla Horak była Lwowianką, która urodziła się w Tarnopolu w roku 1909.
Jej rodzice byli Czechami (Vacláv Horák i Františka Rozehnál), lecz jej bracia ginęli za wolność Polski. Fulla Studiowała filozofię, skończyła lwowskie konserwatorium, pracowała jako nauczycielka muzyki.
Umysł miała szczególnie dociekliwy i nad wyraz bystry, w młodości porzuciła wyniesioną z domu wiarę, ale nie Boga, którego nadal szukała. Droga powrotu do wiary zaczęła się wraz z jej utratą. Ważnym etapem była choroba.
Wciąż poszukując, wyjechała do Częstochowy. Modlitwa, ślubowanie, spowiedź,,z korzystną wolą, choć bez wiary". I nic. Niebo milczało. Stefa modliła się,,Boże! Jeśli jesteś - daj mi światło!" I światło przyszło, choć nie od razu.
Był sierpień roku 1935, kiedy po raz pierwszy Fulla przeżyła występowanie kogoś z zaświatów. Wtedy jeszcze nie wiedziała kogo, dowiedziała się wkrótce - była to św. Magdalena Zofia Barat, zmarła 70 lat wcześniej (1865) założycielka zgromadzenia Sacré Coeur.
To ona jest tytułową,,Świętą Panią". Nie ona jedna przychodziła do mieszkania Fulli i jej przyjaciółki Buci przy ul. Kopernika we Lwowie. Drugą stanowczą postacią był kard. Mercier. Poza nimi gościło tam wielu innych świętych: Jan Bosko, Teresa od Dzieciątka Jezus, January i Sylwester, Andrzej Bobola, Jan Vianney, Katarzyna Emmerich, Pierre Giorgio Frassati, Joanna d'Arc, Stefan, Mikołaj.
Przychodzili do niej niezwykle realistycznie - Fulla mogła na przykład dotykać szorstkiego habitu św. Magdaleny Zofii. Pod dyktando św. Magdaleny w mistyczny sposób zapisywała kolejne bruliony. Słowa wtedy zapisane dotyczyły samej Fulli.
Potem przyszły objawienia mistyczne przedstawione w tej książce, której pierwsze wydanie w lipcu 1939 roku sfinansował marszałek Rydz-Śmigły. Większość nakładu spłonęła wraz z Warszawą... Gdy zaczęła się wojna i sowiecka okupacja we Lwowie, Fulla dalej uczyła w gimnazjum.
Czynnie włączyła się w walkę z okupantem jednym, potem drugim. Była łączniczką AK. Obie siostry, Zofia i Stefa, zostały aresztowane i były bestialsko przesłuchiwane w sowieckim więzieniu we Lwowie. Fullę skazano na 10 lat.
Odbyła cały wyrok w piekle Gułagu, przeżywając potworną próbę ciężkiego krzyża, kiedy została poddana operacji wycięcia żołądka i dwunastnicy bez znieczulenia. Po powrocie do Polski zamieszkała w Zakopanem z siostrą Zofią.
I tu zaczęło się coś niesamowitego. Do ich znikomego mieszkanka ściągały całe procesje ludzi po radę, po modlitwę, po nadzieję. Przychodzili prości górale, zakonnice, księża, biskupi, literaci i poeci, przypadkowi ciekawscy i wierni wielbiciele.
To nie było przystępne - godziny spędzane na rozmowach i duchowym uzdrawianiu ludzi. Fulli nieraz brakowało sił. Po 20 latach zaczęły ją trapić poważne choroby i trudne doświadczenia. Sił było coraz mniej, ludzi nie ubywało.
Stefania Fulla Horak zmarła w Zakopanem 9 marca 1993 roku. Powyższy opis pochodzi od wydawcy.