cykl zbrodniarza, komendanta KL Plaszow, który własnoręcznie zamordował przeszło 500 osób we wstrząsających zeznaniach ofiar.Amon Leopold Göth nazywany był poprzez dawnych podwładnych „panem na Płaszowie", a przez więźniów „katem z Płaszowa".Jak wspominał Aleksander Bieberstein, „na terenie swojej władzy mordował, katował i wysyłał na śmierć tysiące ludzi", jednak w sierpniu 1946 r. Znalazł się w nietypowej dla siebie roli. Wówczas to jego niedawne ofiary stanęły z podniesioną głową naprzeciw swojego oprawcy, by opowiedzieć, co naprawdę działo się za zamkniętymi bramami KL Płaszów.W gmachu Sądu Okręgowego przy ul. Senackiej w Krakowie 27 sierpnia 1946 r. Przed Najwyższym Trybunałem Narodowym (NTN) rozpoczęła się rozprawa główna w procesie przeciw byłemu komendantowi KL Płaszów k. Krakowa – Amonowi Göthowi. Przewodniczył jej sędzia dr Alfred Eimer – prezes Sądu Specjalnego w Krakowie. W skład kolegium sędziowskiego NTN weszli dr Mieczysław Dobromęski – prezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie i dr Józef Zembaty – sędzia Sądu Specjalnego w Katowicach. Funkcję ławników pełnili posłowie: Albin Jura, Marian Lityński, Pelagia Lewińska, a także Franciszek Żymała. Prokuratorami, którzy przygotowali akt oskarżenia, byli w ramach NTN dr Tadeusz Cyprian i Mieczysław Siewierski.Przed wybuchem II wojny światowej Amon Göth nie wyróżniał się niczym szczególnym. Urodził się 11 grudnia 1908 r. W Wiedniu, w mieszczańskiej rodzinie Amona Götha i Berty Schwendt. Ukończył szkołę ludową, a maturę zdawał w szkole realnej, później rozpoczął studia rolnicze. Przerwał je jednak w 1928 r. Po dwóch semestrach nauki. Pracował następnie w rodzinnym Wiedniu, w firmie wydawniczej Verlag für Militär und Fachliteratur. Göth określał siebie jako chrześcijanina obrządku rzymskokatolickiego. Z dokumentacji jego cyklu wynika, iż w 1938 r., ze względu na fascynację nazizmem, wystąpił z Kościoła; na jego łono miał powrócić dopiero w 1945 r. Nie wydaje się jednak, żeby był kiedykolwiek zagorzałym katolikiem. Może o tym świadczyć choćby to, że dwukrotnie wstępował w związek małżeński. Jego pierwszą żoną była Olga Janausche, z którą jednak rychło się rozwiódł. Po raz drugi wziął ślub z Anną Geiger, jednak jeszcze podczas wojny, w 1944 r., i ten związek uległ rozpadowi. Z drugą żoną Amon Göth miał dwoje dzieci. Świadkowie – byli więźniowie – zaś zeznawali,nieraz spotykali komendanta w towarzystwie kochanki, Ruth Irene Kalder.Dopiero po kapitulacji Niemiec Amon Göth został rozpoznany, a następnie ponownie aresztowany, tym razem przez żołnierzy amerykańskich. Następnie jako zbrodniarza wojennego już w maju 1946 r. Wydano go w ręce władz Polski „ludowej". Były komendant do czasu rozprawy i ogłoszenia wyroku przebywał w więzieniu przy ul. Montelupich w Krakowie.progresywnanie przed NTN przeciw Amonowi Göthowi trwało dziesięć dni, od 27 sierpnia do 5 września 1946 r. W jego trakcie zeznania składali byli więźniowie z KL Płaszów. Spośród osób, do których wysłano wezwania z prośbą o stawienie się w trakcie cyklu w sądzie przy ul. Senackiej w Krakowie, zgłosiło się ponad czterdziestu świadków. Byli więźniowie, którzy nie przybyli na rozprawę, jako powód swej nieobecności głównie podawali kłopoty zdrowotne. Być może jednak część z nich obawiała się konfrontacji z nie tak dawnym oprawcą.Prokurator dr Tadeusz Cyprian w przygotowanym poprzez siebie akcie oskarżenia zarzucał „katowi z Płaszowa", iż w czasie sprawowania funkcji kierowniczych w KL Płaszów, tj. Między 11 lutego 1943 r. A 13 września 1944 r., przez swoją działalność spowodował śmierć 8 tys. Więźniów. Dodatkowo nie tylko wydawał żołnierzom rozkazy rozstrzeliwań, lecz sam pastwił się nad więźniami. Jak bowiem zeznawali byli więźniowie KL Płaszów, komendant osobiście strzelał do ludzi przebywających w obozie, używał wobec nich przemocy, czy też szczuł ich swoimi tresowanymi psami. Wymyślał także i stosował wobec więźniów tortury, co nieraz kończyło się śmiercią lub trwałym kalectwem. W obozie rychło spostrzeżono, że gdy komendant nakładał „biały szal i białe rękawiczki, dzień musiał się kończyć krwawymi ofiarami". Göth samowolnie dysponował przydzielaną dla więźniów żywnością. Spora część pożywienia nie trafiała do kuchni, w której przygotowywano posiłki dla więźniów, ale była używana według woli i potrzeb komendanta – czyli na wyprawiane przez niego huczne przyjęcia dla nazistów, wymieniana na „czarnym rynku" na inne towary elitarne bądź karmiono nią hodowane poprzez niego psy.Prokurator Cyprian stawiał Göthowi także zarzuty związane z przeprowadzanymi poprzez niego akcjami likwidacyjnymi dwóch wielkich gett z dystryktu krakowskiego, tj. Wysiedleń żydowskich dzielnic mieszkaniowych w Krakowie i Tarnowie. Proces byłego komendanta KL Płaszów stanowił wydarzenie, które chciało śledzić niezwykle wielu ludzi. Była to sprawa na tyle głośna, że – żeby uniknąć przypadkowych gapiów – wprowadzono specjalne karty wstępu na salę rozpraw. Rozprawie przysłuchiwali się wybrani byli więźniowie Płaszowa oraz politycy, prawnicy i dziennikarze. Niektóre fragmenty z jej przebiegu były transmitowane za pośrednictwem megafonów, żeby mógł je słyszeć skatalogowany przed sądem tłum. Nie dziwi zatem, iż na czas trwania progresywnania karnego przeciw Göthowi specjalny pluton Milicji Obywatelskiej zabezpieczał strony cyklu, zapewniał porządek na sali rozpraw i przed gmachem sądu. Milicjanci zobowiązani byli do zwracania szczególnej uwagi, czy wchodzący na salę nie posiadają ze sobą broni. W uzasadnionych przypadkach mieli prawo do kontrolowania podejrzanych osób, włącznie z przeprowadzeniem kontroli osobistej. Ochroną oskarżonego i przywożeniem go na rozprawy zajmowali się funkcjonariusze z Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Krakowie.Oskarżony cały czas był obecny w trakcie składania zeznań poprzez poszczególnych świadków; miał także prawo wygłaszania do nich komentarzy. Göth przyjął tradycyjną dla nazistowskich zbrodniarzy wojennych linię obrony. Z jego zeznań wynikało, że był człowiekiem, który znalazł się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Ponadto to jego zwierzchnicy popełniali zbrodnie, byli za nie politycznie i moralnie odpowiedzialni, bo wydawali rozkazy, które on, jako żołnierz i podwładny, zmuszony był wykonać. Jego rozumowanie zatem było proste i na pozór logiczne – ponieważ zarządzenia nie pochodziły bezpośrednio od niego, stąd też nie ponosił za nie winy. Co więcej, jak podkreślał, zupełnie nie zdawał sobie sprawy z konsekwencji, jakie wynikały z poszczególnych wykonywanych przezeń, a sporządzanych odgórnie poleceń służbowych. Na przykład w sprawie transportów wysyłanych z Płaszowa do Auschwitz tłumaczył, że miał prawidłową wolę, ponieważ wszyscy niezdolni do pracy mieli być wysłani z Auschwitz na wypoczynek do obozów dla chorych, gdzie panowały ulepszone warunki. Interesujące jest także zderzenie relacji świadków z zeznaniami złożonymi poprzez Götha, a dotyczącymi likwidacji getta krakowskiego. „Ja w trakcie likwidacji miałem obowiązek transportowania ludzi do obozu, przy czym zapodaję, iż podwładni mi żołnierze, którym wyrózniono miejsce przed Judenratem, nikogo nie zastrzelili. Nie zastrzeliłem nigdy dziecka" – twierdził oskarżony.W mowie obronnej <ඥ䜁琀栀 漀搀瀀椀攀爀愀䈀 眀猀稀礀猀琀欀椀攀 稀愀爀稀甀琀礀 猀琀愀眀椀愀渀攀 洀甀 瀀爀稀攀稀 嬀省椀愀搀欀眀 椀 瀀爀漀欀甀爀愀琀漀爀眀 一吀一⸀ 娀搀愀眀愀䈀 猀椀ᤀ 瀀爀稀礀 琀礀洀 稀愀挀栀漀眀礀眀愀܀ 渀椀挀稀礀洀 渀椀攀稀愀挀栀眀椀愀渀Ԁ 瀀攀眀渀漀嬀܁ 猀椀攀戀椀攀⸀ 䌀栀䈀漁搀渀漀 椀 爀稀攀挀稀漀眀漀 琀䈀甁洀愀挀稀礀䈀 瀀爀稀攀戀椀攀最 愀欀挀樀椀 氀椀欀眀椀搀愀挀礀樀渀礀挀栀Ⰰ 瀀漀搀欀爀攀嬀氁愀樀Ԁ持Ⰰ 挀漀 搀漀欀䈀愁搀渀椀攀 稀爀漀戀椀䈀Ⰱ 愀 挀稀攀最漀 渀椀攀Ⰰ 愀 琀愀欀簀攁 眀 爀愀洀愀挀栀 樀愀欀椀挀栀 欀漀洀瀀攀琀攀渀挀樀椀 椀 挀稀礀椀挀栀 爀漀稀欀愀稀眀 搀稀椀愀䈀愁䈀⸁ 伀搀眀漀䈀礁眀愀䈀 猀椀ᤀ 瀀爀稀礀 琀礀洀 搀漀 椀猀琀渀椀攀樀Ԁ持礀挀栀 搀漀眀漀搀眀㨀 漀昀椀挀樀愀氀渀礀挀栀 猀瀀椀猀眀 氀甀搀渀漀嬀持椀Ⰰ 氀椀猀琀 漀昀椀愀爀Ⰰ 琀漀瀀漀最爀愀昀椀椀 椀 瀀氀愀渀眀 最攀琀琀愀 欀爀愀欀漀眀猀欀椀攀最漀 挀稀礀 䬀䰀 倀䈀愁猀稀眀⸀ 吀愀欀椀攀 稀愀戀椀攀最椀 洀椀愀䈀礁 甀欀愀稀愀܀ 挀攀挀栀甀樀Ԁ持礀 最漀 瀀攀䈀渁礀 瀀爀漀昀攀猀樀漀渀愀氀椀稀洀 椀 樀攀搀渀漀挀稀攀嬀渁椀攀 搀礀猀欀爀攀搀礀琀漀眀愀܀ 稀攀稀渀愀渀椀愀 嬀省椀愀搀欀眀 ጀ†漀昀椀愀爀 樀攀最漀 瀀漀挀稀礀渀愀䐀 ጀ†欀琀爀礀洀 樀攀最漀 稀搀愀渀椀攀洀 漀戀漀稀漀眀攀 瀀爀稀攀簀礁挀椀愀 渀椀攀挀漀 稀愀琀愀爀䈀礁 眀猀瀀漀洀渀椀攀渀椀愀⸀ 匀稀挀稀攀最氀渀椀攀 挀稀ᤀ猁琀漀 稀愀瀀爀稀攀挀稀愀䈀Ⰱ 戀礀 欀琀爀礀欀漀氀眀椀攀欀 稀 稀攀稀渀愀樀Ԁ持礀挀栀 洀椀愀䈀 洀漀簀氁椀眀漀嬀܁ 漀戀猀攀爀眀漀眀愀渀椀愀 洀椀攀樀猀挀 猀琀爀愀挀攀䐀⸁ 吀礀洀 瀀爀漀猀琀礀洀 猀琀眀椀攀爀搀稀攀渀椀攀洀 挀栀挀椀愀䈀 甀搀漀眀漀搀渀椀܀Ⰱ 簀攁 渀椀攀 洀愀 渀愀 猀甀洀椀攀渀椀甀 瀀爀稀礀瀀椀猀礀眀愀渀攀樀 洀甀 氀椀挀稀戀礀 漀昀椀愀爀Ⰰ 愀 琀愀欀簀攁 簀攁 戀礀氀椀 眀椀ᤀ稁渁椀漀眀椀攀 猀欀䈀愁搀愀樀Ԁ 渀椀攀瀀爀愀眀搀稀椀眀攀 稀攀稀渀愀渀椀愀⸀圀礀爀漀欀 漀最䈀漁猀稀漀渀漀 㔀 眀爀稀攀嬀渁椀愀 㤀㐀㘀 爀⸀ 䄀洀漀渀 䰀攀漀瀀漀氀搀 䜀琀栀 稀漀猀琀愀䈀 猀欀愀稀愀渀礀 渀愀 欀愀爀ᤀ 嬀洁椀攀爀挀椀 渀愀 瀀漀搀猀琀愀眀椀攀 愀爀琀⸀ ꜀ 搀攀欀爀攀琀甀 稀 搀渀椀愀 ㌀ 猀椀攀爀瀀渀椀愀 㤀㐀㐀 爀⸀ ጀ†稀攀 稀洀椀愀渀愀洀椀 眀瀀爀漀眀愀搀稀漀渀礀洀椀 搀攀欀爀攀琀攀洀 稀 㘀 氀甀琀攀最漀 㤀㐀㔀 爀⸀ ጀ†Ḁ漠 眀礀洀椀愀爀稀攀 欀愀爀礀 搀氀愀 昀愀猀稀礀猀琀漀眀猀欀漀ⴀ栀椀琀氀攀爀漀眀猀欀椀挀栀 稀戀爀漀搀渀椀愀爀稀礀 眀椀渀渀礀挀栀 稀愀戀樀猀琀眀 椀 稀渀ᤀ持愀渀椀愀 猀椀ᤀ 渀愀搀 氀甀搀渀漀嬀持椀Ԁ 挀礀眀椀氀渀Ԁ 椀 樀攀䐀持愀洀椀 漀爀愀稀 搀氀愀 稀搀爀愀樀挀眀 一愀爀漀搀甀 倀漀氀猀欀椀攀最漀ᴀⰠ 漀爀愀稀 愀爀琀⸀ 㐀㜀 ꜀ 愀 椀 愀爀琀⸀ 㔀㈀ ꜀ ㈀ 欀漀搀攀欀猀甀 欀愀爀渀攀最漀 ⠀欀⸀欀⸀⤀⸀ 倀漀 眀礀猀䈀甁挀栀愀渀椀甀 眀渀椀漀猀欀甀 瀀爀漀欀甀爀愀琀漀爀愀 一吀一 眀礀搀愀䈀 漀瀀椀渀椀ᤀⰁ 簀攁 猀欀愀稀愀渀礀 䜀琀栀 渀椀攀 稀愀猀䈀甁最甀樀攀 渀愀 甀䈀愁猀欀愀眀椀攀渀椀攀 稀攀 眀稀最氀ᤀ搁甀 渀愀 戀爀愀欀 樀愀欀椀挀栀欀漀氀眀椀攀欀 瀀爀稀攀猀䈀愁渀攀欀 猀琀愀渀漀眀椀Ԁ持礀挀栀 漀欀漀氀椀挀稀渀漀嬀܁ 䈀愁最漀搀稀Ԁ持Ԁ⸁圀礀爀漀欀 瀀爀稀攀稀 瀀漀眀椀攀猀稀攀渀椀攀 眀礀欀漀渀愀渀漀 ㌀ 眀爀稀攀嬀渁椀愀 㤀㐀㘀 爀⸀ 眀 眀椀ᤀ稁椀攀渀椀甀 䴀漀渀琀攀氀甀瀀椀挀栀 眀 䬀爀愀欀漀眀椀攀Ⰰ 愀 椀渀昀漀爀洀愀挀樀ᤀ 漀 琀礀洀 瀀爀漀欀甀爀愀琀漀爀 匀瀀攀挀樀愀氀渀攀最漀 匀Ԁ搁甀 䬀愀爀渀攀最漀 眀 䬀爀愀欀漀眀椀攀 瀀漀搀愀䈀 搀漀 眀椀愀搀漀洀漀嬀持椀 瀀甀戀氀椀挀稀渀攀樀 眀 昀漀爀洀椀攀 漀戀眀椀攀猀稀挀稀攀渀椀愀⸀
Tytuł Szubienica dla kata. Proces Amona Götha, komendanta KL Plaszow Autor Opracowanie zbiorowe Wydawnictwo Mireki EAN 9788365902337 ISBN 9788365902337 Kategoria Historia\Historia Powszechna ilość stron 512 Rok wydania 2022 Oprawa Miękka Wydanie 1