Wznowienie wydanego w Polsce przed wojną tłumaczenia książki Roberta Archibalda Wiltona "Ostatnie dni Romanowów", to kolejna próba przywrócenia właściwego obrazu wydarzeniom rewolucji bolszewickiej, które po upływie stu lat okazują się być ciągle zafałszowywane.
Tajemnicą poliszynela jest np. Fakt przygotowania i finansowania tego przewrotu przez władze niemieckie i niektórych bankierów zza oceanu, czy nawet pochodzenie najważniejszych przełomowych działaczy i komisarzy.
Autor "Ostatnich dni Romanowów" z naturalną szczerością nie omija tych i innych wątków, gdy jako niemal naoczny świadek, stara się odsłonić prawdę o zabójstwie popełnionym na niewinnej carskiej rodzinie.
Robert Wilton, to świadek niepośledni. W wyniku splotu wypadków, wraz z armią Kołczaka znalazł się w samym epicentrum wydarzeń, niemal bezpośrednio po ich zaistnieniu. Towarzyszył prowadzonemu poprzez Kołczakowców śledztwu.
Miał bliski wgląd w gromadzone dowody. Przebywał na miejscu zbrodni, oglądał górnicze szyby, w których z całą brutalnością pozbywano się ciał i artefaktów. Oprócz opisu zawierającego szczegóły tragedii cara Mikołaja II i jego bliskich, książka Wiltona odsłania dużo zaskakujących i mało historycznie, a także politycznie poprawnych sekretów, dotyczących tego odrażającego mordu, który nomen omen stał się fundamentem nowego sowieckiego ładu.