Julia wraz z siedmioma koleżankami bierze udział w przyjęciu-nieoczekiwance dla przyjaciółki, która właśnie obchodzi czterdzieste urodziny. Ten wieczór zmieni życie jej i jej rodziny. Ewa Gudrymowicz -Schiller urodziła się i wychowała w Warszawie. Poprzez łata pracowała w "Składnicy Księgarskiej", ekspediując książki w przeróżne strony świata, wszędzie tam, gdzie znajdowała się choćby najmniejsza, spragniona ojczystego słowa, Polonia. Ewa jest matką dwojga, dorosłych już w tej chwili dzieci. Książki towarzyszyły jej zawsze, w rodzinnym domu czytali wszyscy, rodzice i mnóstwo starsi od Ewy brat i siostra, ale to ojciec, który z racji zawodu (był zecerem), miał do czynienia z książkami na poprzez całe życie, nauczył ją miłości i szacunku do książek, miłości do poezji. To z jego ust niewiele znacząca Ewa poznawała pierwsze wiersze Mickiewicza, Słowackiego i innych poetów. Poniosła to potem w swoje dorosłe życie wdzięczna rodzicom za ten dar. Pisaniem wierszy parał się od dawna ojciec Ewy, nigdy jednak nie publikował, a część jego zapisków zginęła w zawierusze wojennej, długo przed urodzeniem Ewy. Nieliczne wiersz ojca, które ocalały, Ewa przechowuje jak największy skarb. Córka tak jak i ojciec zaczęła próbować swoich sił w pisaniu. Najpierw były to wiersze, niedługie nowelki, opowiadania, ale prace jej tez trafiały do szuflady. Pierwszy swój wiersz napisała w wieku 13 lat. W połowie lat osiemdziesiątych opuściła wraz z dziećmi Polskę i osiadła na stałe w Kanadzie w mieście Kitchener. Po kursach języka angielskiego i zdobyciu stosownych kwalifikacji, poprzez dużo lat pracowała w służbie zdrowia. Już będąc w Kanadzie, bierze udział w konkursie literackim, miesięcznika "Ewa", gdzie zdobywa nagrodę. W międzyczasie pisze i wydaje pierwszą książkę Pt. "Boczna Uliczka", której pomysł w sercu nosiła od dawna. Powieść spotyka się z gorącym przyjęciem Polonii kanadyjskiej. Czytelnicy dopominają się o kontynuacje losów Anny Ewa jednak pisze i wydaje druga książkę zatytułowaną "Do widzenia, profesorze", która równocześnie jest drukowana w tygodniku "Goniec", dostępnym w całej Kanadzie. Pisze w dodatku cykl nowelek pod wspólnym tytułem "Portrety damskie", które drukowane są w odcinkach w miesięczniku "Kalejdoskop", wydawanym w Ontario i w "Biuletynie Polonijnym", ukazującym się w Quebek. Bierze udział w kilku polonijnych programach, radiowych i telewizyjnych. Jest na dodatek jurorka w polonijnych konkursach recytatorskich dla dzieci i młodzieży szkolnej jednocześnie w powieściach jak i każdej z nowelek zawarte jest życie innej kobiety, ścieżki, na które kieruje ją los, decyzje, które podejmuje albo, których się boi podjąć. Marzenia i rozczarowania, problemy i radości dnia codziennego. Kobiety, które generuje Ewa Gudrymowicz- Schiller, nie zaczynają swego dnia od wizyty u kosmetyczki, a kończą na raucie, nie są ubrane w suknie od Armaniego albo Diora to nie gwiazdy, na które czatują fotoreporterzy. To kobiety takie jak my wszystkie. Swój dzień zaczynają w pośpiechu, uruchamiają niezliczone ilości, drobnych i dużych spraw w ciągu doby, są matkami, żonami, kochankami. Kochają i są kochane! Czasami płacą za to gorzko, czasami są szczęśliwe, czasami przygniatają się pod ciężarem niełaskawego losu, a czasami po prostu wystarczy jeden promień słońca, żeby znów się podnieść i podążać dalej i dalej... W swej wędrówce przez życie, Ewa przygląda się światu, słucha ludzi, obserwuje zdarzenie, odbiera i doświadcza różnorodnych doświadczyć, ale też odczytuje ludzkie emocje i mechanizmy działań. Koduje te skarby w jakimś zakamarku umysłu,wykorzystać ich potem do budowania kolejnej fabuły. Ewa jest osobą otwartą, spontaniczną, impulsywną, ciekawa świata i ludzi. Kocha zwierzęta. W jej domu za każdym razem jest jakiś podopieczny, pies, ptak, albo chomik. Teraz pod jej dachem mieszka przeurocza kotka imieniem "Kicia" i miniaturowa suczka rasy Yorki -"Gusia". Miłość do zwierząt a niezwykle do psów ma swój wyraz w pisaniu jej każdej opowieści pojawia się jakiś czworonożny przyjaciel.