Minęło 17 lat od zaginięcia Adama Tupy, mieszkańca podkętrzyńskiej wsi. Ostatni raz był widziany, gdy wybił szybę w oknie domu, w którym trwało wesele siostry jego byłej żony. Dwóch wściekłych mężczyzn z bliskiej rodziny pobiegło za rozbójnikiem do lasu. Jeden z nich wrócił zakrwawiony, lecz oboje zgodnie oznajmili weselnikom, iż nie udało im się dopaść Tupy. Ponieważ nigdy nie odnaleziono także jego ciała, śledztwo zostało umorzone. Na 3 lata przed przedawnieniem sprawy uparty porucznik Kowalski zaczyna drążyć historię z przeszłości.