W Domu Pracy Twórczej „Naukowo" zostaje zamordowany jeden z pensjonariuszy – profesor Ernest Steiner. Krąg podejrzanych jest doprawdy obfity. Czy znany fizyk zginął z dłoni zrozpaczonej ciotki swojej pierwszej żony, która popełniła samobójstwo? A może mordercą jest autor kryminałów poszukujący tematów do swoich książek? Motyw miał również grający nałogowo w karty dłużnik profesora. Nie można wykluczyć również jego żony, a zapewne i młodej kochanki.
Oprócz ciekawej, kryminalnej zagadki dużą zaletą tej powieści jest też jej luźny fason i realistyczne dialogi.
KRZYSZTOF MROCZKO (krzysztofmroczko.wordpress.com):
Powieść milicyjna nie musi wcale być nudną propagandową ramotą, w której wszystko jest jasne od początku do końca. Udowadnia to Tadeusz Kostecki, którego „Śmierć przyszła w południe" jest naprawdę udaną próbą wyjścia ze niesprężystego gorsetu schematyzmu.
Powieść właściwie jest powieścią milicyjną o tyle tylko, iż śledztwo prowadzą milicjanci. Z samej Komendy Głównej, a jakże. Autor, dość przewrotnie dodajmy, daje im do rozwiązania zagadkę ściśle konwencjonalną. Śmierć w zamkniętym pokoju, ściśle określona grupa podejrzanych, z których każda ma niepodważalne alibi i śledztwo polegać może jedynie na bezustannych rozmowach z podejrzanymi. Oczywiście, rozmowy ujawniają, iż wszyscy kłamią, lecz wcale nie przybliża to rozwiązania nieodgadnionej śmierci sławnego profesora. Podejrzani pojawiają się i znikają niemal jednakowo szybko, nowe hipotezy zostają obalane nowymi faktami, czytelnik bez wątpienia nie będzie się nudził. Nie wspominając o ostatecznym wyjaśnieniu całej sprawy, bo to jest naprawdę dowód na to, iż Kostecki opanował sztukę pisania kryminałów w stopniu najwyższym.
Niezwykłe są w tej powieści dialogi. Pisarz postanowił zapisywać ludzi tak, jak mówią, co jest jedną z zalet powieści. Odejście od wygładzonej literatury na rzecz „powszedniości" dialogów dało w sumie całkiem przyzwoity rezultat, gdyż dzięki czemu książka zwyczajnie nie nudzi. Istniejące żarty językowe, cięte riposty i dopowiedzenia przywodzą na myśl raczej czytanie sztuki teatralnej. Być może wzięło się to ze specyfiki pisania tej powieści –ukazywała się w odcinkach w jednej z gazet. Jak zaś wiadomo, takie odcinki zbyt nużące być nie mogły.
Śmierć przyszła w południe to jedna z lepszych realizacji powieści milicyjnej, jaką przyszło mi czytać od niezwykle długiego czasu. Kto chce się przekonać, iż o „nadludziach w niebieskich mundurach" można pisać bez propagandowego patosu, niech śmiało sięga po książkę Kosteckiego. To naprawdę udane połączenie milicji z klasyką może sprawić, iż innym okiem popatrzymy na twórców kryminału epoki PRL-u.
Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji.
Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 15.
Projekt okładki: Pola Augustynowicz.