Wiesz, że neurotyzm potężnie przeszkadza nam w odczuwaniu szczęścia, i to w wymiarze ogólnopolskim, a jęczing może być szkodliwy dla zdrowia?
Wiesz,najlepszy dla nastroju jest umiarkowany wysiłek, 10 tysięcy kroków dziennie to tylko chwyt marketingowy, a wspólne tańczenie nas uszczęśliwia?
Wiesz, że optymizm to nie tylko pozytywne emocje, a cała ich paleta, i iż można się cieszyć z bycia smutnym albo wściekłym?
Wiesz, z jakiego powodu piątek jest niejednokrotnie wyczekiwanym "piąteczkiem", "piątuniem"?
Wiesz,niemało osób odnoszących sukcesy odczuwa syndrom oszusta?
Wiesz, że optymizmu i poczucia szczęścia można się nauczyć?
Kilka lat temu Kamila znalazła się w sytuacji granicznej. Unieruchomiona. Stojąc (leżąc!) w obliczu nieodwracalnego, postanowiła przeprowadzić sama ze sobą poważną rozmowę. Zdecydowała się na rezygnację z jęczingu i narzekania na to, na co nie ma wpływu, i całą życiową energię przekierowała na konsekwentne, celowe działania.
Pozytywna zmiana nastąpiła. Stała się przyczynkiem do głębszego przyjrzenia się optymizmowi jako zdrowej alternatywie dla naszego narodowego malkontenctwa. Tak! Okazuje się, że upodobanie do jęczingu mamy zapisane w DNA. Wewnętrzny krytyk karmi nasze strachy. Można to jednak przerwać. Nie oznacza to, iż nie będzie problemów i wyzwań w życiu, ale oznacza, że budowanie mądrego optymizmu pomaga stawiać im czoła. Nauka i badania dają nam sporo podpowiedzi, jak możemy się mądrze do tego zabrać. Potężne dowody i konkretne zalecenia. Nawyk optymizmu ma sens. Jest dobry dla zdrowia, relacji i biznesu. Potrafi uratować życie. Choć ma też ciemną stronę mocy. W ostatecznym rozrachunku jednak ewidentnie warto i opłaca się porzucić uprawianie jęczingu.
Ta książka nie słodzi, za to daje wskazówki. Nie czaruje rzeczywistości, ale podpowiada, jak czerpać z życia pełnymi garściami. To nie jest opowiastka o pastelowych jednorożcach skaczących po kwiecistej łące. To rzecz oparta na badaniach naukowych i historiach, które napisało życie.