Barrett uważa, że miłość jest dla słabych i nieudaczników, on skupia się na pomnażaniu posiadajątku. Bez wahania zakłada się z przyrodnim bratem, że po poznaniu pięknej Annabelle Carson pozostanie nieczuły na jej kształty – przynajmniej przez tydzień. I jednakże Annabelle rzeczywiście zachwyca urodą, to według niego jest naiwna i zbyt podporządkowana nadopiekuńczym rodzicom. Wygrał zakład, lecz niechętnie przyznaje, że jego myśli wciąż krążą wokół tej ślicznej dziewczyny i jej los nie jest mu obojętny. Gdy chowana pod kloszem Annabelle decyduje się na desperacki i niebezpieczny krok, natychmiast ratuje ją z opresji. Nie dba o konsekwencje i nagle sobie uświadamia, iż nie tylko błędnie ocenił jej charakter, lecz także własne uczucia. Dla tej kobiety zrobiłby wszystko…