U źródeł poezji Józefa Czechowicza tkwią tęsknota za istnieniem świata perfekcyjnego, a także pragnienie ustanowienia go poprzez język. Krajobraz pełni bywa tu jednak znakiem poczucia jego braku, nie zaś oddzielenia odeń za sprawą odległości. Liryczne obrazy Lublina i Lubelszczyzny to jedynie ewokacje pejzażu dzieciństwa, ewokacje zadowalające
się ekwiwalentem wyobrażeniowym, konkretem filtrowanym poprzez estetyzującą imaginację. Światoodczuciu Czechowicza znacznie bliższa od Arkadii wydaje się Atlantyda z jej paradoksalnością, ontologiczną nieokreślonością, z możliwością jej pomyślenia czy kreacji poza fizykalnymi rozmiarami. Atlantyda to poniekąd miejsce, jakie wyznacza sobie Czechowicz na egzystencjalnym horyzoncie progresywności. Takie spojrzenie na poetę umożliwia wyłaniająca się z pism Ryszarda Nycza wizja literatury przełomu XIX i XX wieku wraz z sugestiami filozoficzno-metodologicznego jej ujęcia. Książka ta jest owocem poszukiwania odpowiedzi na pytanie, jaki udział w doświadczeniu nowoczesności miał autor Kamienia i jak to częściowo wspólne, częściowo indywidualne doświadczenie przejawia się w jego poezji.