Pewnego dnia postanowiłem wszystko rzucić i wyjechać do Azji.
Konfrontacja z tłem, z wymaganiami, z obawami i z samym sobą. Czekałem na ten moment. Wydawał mi się oczywistością, oddalanym jedynie poprzez jakieś życiowe powinności. Ku mojemu zaskoczeniu, dla większości osób z bliższego i dalszego grona byłem pierwszą osobą, która postawiła taki krok. Nigdy wcześniej nie spotkali się z marzycielami podróży, tęskniącymi do miesięcy wypełnionych nieznanymi smakami, architekturą, zwyczajami codzienności. Wydawali się być jedynie opowieścią, mglistą wizją życia, na które mogą sobie pozwolić tylko nieliczni – posiadacze nadludzkich cech albo zasobów. Dla mnie jawili się całkowicie wyraźnie, realnie.
Częściej od pytań o plan trasy, słyszałem te dotyczące moich inspiracji, być może ukrytych powodów. Zrozumiałem, że dla wielu nie sama podróż była czymś nieznanym i nieosiągalnym, a człowiek, który się jej podjął. Nie niejednokrotnie albo w ogóle nie mieli szansy na rozmowę z kimś takim, choć wyjątkowo chcieli nawiązać dialog. Zrozumieć, co spowodowało, iż porzucił wszystko i wyjechał na sporo miesięcy.
w trakcie mojej półrocznej podróży po krajach Azji Południowo-Wschodniej spotkałem niemało osób, które zdecydowały się na podobny ruch do mojego. Byli to zwykli ludzie, tacy, jak każdy z nas.
Poznajcie historie osób, które nie bały się spojrzeć przed siebie i wyjechać w wielomiesięczną podróż do Azji.