Marek Kochliwski, weteran kawalerii tak nas zachęca do lektury niniejszej książki: „Na każdego śmiertelnika – bez różnicy płci – przychodzi chwila, w której, przykrząc sobie samotność, poczyna oglądać się tęsknie za dopełnieniem się drugim wariantym i zamyśla o małżeństwie. U panien period ten rozpoczyna się już w piętnastym roku i trwa do późnej starości, iż nie powiem do deski grobowej; u mężczyzn trwa on nierównie krócej, a inicjuje się dopiero w dwudziestym którymś roku. Młodzieniec kocha, żeby kochać. Gdy przeciwnie płeć piękna od najwcześniejszej młodości umie już zdawać sobie sprawę z budzących się uczuć, chce wiedzieć, kogo kocha i wie dlaczego. Jemu dość, gdy ją może nazwać: ona! Ona zaś dowiaduje się zaraz kto on, czym on, by mogła o nim powiedzieć mój! ale jakkolwiek później o lat kilka, jednak i jemu przychodzi potem pragnienie nazywania jej swoją. Otóż, kiedy ta chwila przyjdzie na ciebie, dostojny młodzianie, i pilnie a bacznie rozglądać się zaczniesz po świecie za towarzyszką życia, weźmij ten Album do ręki, a wynajdziesz w nim nie pędzlem wprawdzie, ani aparatem fotograficznym, lecz słowami wymalowane niektóre typy i postacie, które ci wielce {pomocn|przydatn)e być mogą w orientowaniu się wśród tej mnogości kandydatek do stanu małżeńskiego...”