Cesarz, pałac, tańczące białe konie i Sachertorte to tylko wierzchołek góry lodowej Wiednia.
Wiedeńczycy chodzą̨ po ulicach w równie zrelaksowany sposób, w jaki kierują̨ samochodami. Nie pędzą̨, nie przepychają̨ się̨, gdy ktoś́ tarasuje im drogę̨, wręcz przeciwnie – ochoczo zatrzymują̨ się̨ na pogawędki ze znajomymi w drzwiach i u szczytu schodów. Kochają zwierzęta, winnice i parki. Mimoszczególnie trudno tu o dobrą kawę, wiedeńczycy uwielbiają przesiadywać w kawiarniach i często spędzają tam długie godziny na rozmowach o szpiegowskiej historii miasta i tajemnicach kanałów miejskich. Tak właśnie trzeba żyć!
Marta Guzowska przyznaje, iż choć w Wiedniu mieszka od kilkunastu lat, to nadal nie może powiedzieć, że zna to miasto jak własną kieszeń: jest zbyt bogate, zbyt niełatwe i bez wątpienia znalazłyby się miejsca, których nie odwiedziła, albo historie, których nie poznała. Lecz to wystarczająco dużo czasu, by się w jakimś mieście zakochać. Żeby docenić jego urok i przewrotne poczucie humoru. I aby stwierdzić, iż jest najkorzystniejszym na świecie miastem do życia!