Kilian Jornet doprowadził swoje ciało do granic wytrzymałości, doznał wielu kontuzji, a każdy kolejny jego wyczyn to balansowanie na granicy życia i śmierci. Dwa razy w ciągu tygodnia wbiegł na Mount Everest bez butli tlenowej. Na swoim koncie ma także rekordy w biegu na Mount Blanc, Denali czy Aconcaguę.
W skyrunningu Kilian osiągnął prawie wszystko. Z pozorną lekkością dokonał tego, co wydawało się niemożliwe. Lecz nic nie jest dziełem przypadku: od dzieciństwa trenował ciało i umysł, aby być idealnie przygotowanym równocześnie na sukces, jak i porażkę.
W intymnej i szczerej do bólu książce Kilian Jornet dzieli się doświadczeniem, zaraża pasją i ukazuje, iż nie ma rzeczy niemożliwych. Historia jego życia inspiruje i nakłania do spełniania marzeń, choćby jeśli wydają się one nierealne, a przede wszystkim demonstruje, co znaczy miłość do gór.
Moje usta powiedziały „kocham cię”, choć tak naprawdę chciały wymówić „przepraszam”. Wyrzucałem z siebie kolejne słowa, próbując się usprawiedliwić: „Nie przejmuj się”, „Będę na siebie uważał”… Wiedziałem jednak, że nie mam żadnej wymówki, która zabrzmiałaby dla niej rozsądnie. Rozpoczynałem przygodę, która mogła zakończyć się moją śmiercią na najwyższym ziemskim szczycie.