Ireneusz Iredyński (1939–1985) debiutował jako poeta w latach antystalinowskiej odwilży, był stanowczym przedstawicielem kręgu pisma „Współczesność". Na początku lat sześćdziesiątych głośny był jego debiut prozatorski Dzień oszusta z oburzeniem komentowany poprzez oficjalną krytykę i władze.
Później Iredyński stał się pisarzem modnym dzięki cenionej (także za granicą) dramaturgii. Po śmierci popadł w zapomnienie. Jego postać kojarzy się z legendą, której źródłem jest nawet wspomniana atmosfera wokół Dnia oszusta czy demonstracyjnie kontestatorska postawa.
Książka Zdzisława Marcinowa zaczyna się od próby scharakteryzowania publicystyki pisarza, jego uczestnictwa i usytuowania w życiu literackim przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Dalsze dwa rozdziały są poświęcone debiutanckim utworom poetyckim – tym drukowanym od roku 1955 w prasie, genialnie przyjętemu pierwszemu tomikowi Wszystko jest obok, a także autobiograficznemu poematowi Testament 1965.
Kolejne rozdziały są poświęcone utworom prozatorskim. Ta partia książki rozpoczyna się omówieniem „sprawy Dnia oszusta". Następny rozdział jest próbą odejścia od stereotypowego odczytania mikropowieści Ukryty w słońcu jako kontynuacji nurtu „czarnej literatury".
Piszący dostrzega w tym utworze opowieść o wielkim uczuciu, skomplikowanym do udźwignięcia. Kolejny rozdział to opis politycznego kontekstu opowiadań z tomu Związki uczuciowe. Ostatnie dwa rozdziały są próbą odczytania niepowtarzalnego kodu autobiograficznego powieści Iredyńskiego z lat siedemdziesiątych.
Książka nie ma charakteru całościowej monografii; dotyczy wymienionych w jej podtytule poezji i prozy. Jej kształt – co na koniec warte zaznaczenia - określiły rezultaty bibliograficznych i bibliotecznych kwerend.
Ujawniły one istnienie tekstów godnych bliższej uwagi, wytwarzających niebanalne konteksty dla utworów poetyckich i prozatorskich pisarza.