Jules Verne: tajemniczy rybak. Le Pilote du Danube. Powieść w dwóch wersjach językowych: polskiej i francuskiej. Version bilingue: polonaise et française. Fragment: „Oto od kilku miesięcy trapiło te wybrzeża nieprzerwane rozbójnictwo. Trudno zliczyć napadane folwarki, złupione zamki, okradzione wille, a choćby morderstwa spełnione na mieszkańcach, stawiających opór niepochwytnym złoczyńcom. Sądząc z wielu poszlak, ten szereg zbrodni nie mógł być dziełem pojedynczych zbrodniarzy. Należało przypuszczać istnienie bandy korzystnie zorganizowanej i zapewne licznej, oceniając z dokonanych przez nią czynów. Ale co było dziwne, iż banda ta działała jedynie w najbliższem sąsiedztwie Dunaju, w odległości dwóch kilometrów od rzeki złoczyńcy nie dawali już znaku życia. Ale same wybrzeża w granicach państwa austrjackiego, węgierskiego, serbskiego czy rumuńskiego, były pustoszone poprzez bandytów, których nie udawało się nigdy pochwycić na uczynku. Po dokonaniu zbrodni znikali oni aż do nowego napadu, który zdarzał się często o setki kilometrów od poprzedniego. W przerwach pomiędzy jednem a drugiem przepadały wszelkie ślady zbrodniarzy, jakby się rozpłynęli w powietrzu; ulatniali się razem z łupem, niekiedy nad wyraz obfitym i ciężkim.
Depuis plusieurs mois, en effet, les rives du Danube étaient désolées par un perpétuel brigandage. On ne comptait plus les fermes dévalisées, les châteaux pillés, les villas cambriolées, les meurtres même, plusieurs personnes ayant payé de leur vie la résistance qu’elles tentaient d’opposer à d’insaisissables malfaiteurs. De toute évidence, une telle série de crimes n’avait pu être accomplie par quelques individus isolés. On avait certainement affaire à une bande bien organisée, et sans doute fort nombreuse, à en juger par ses exploits. Circonstance singulière, cette bande n’opérait que dans le voisinage immédiat du Danube. Au delà de deux kilomètres de part et d’autre du fleuve, jamais un seul crime n’avait pu lui être légitimement attribué. Toutefois, le théâtre de ses opérations ne paraissait ainsi limité que dans le sens de la largeur, et les rives autrichiennes, hongroises, serbes ou roumaines étaient pareillement mises à sac par ces bandits, qu’on ne parvenait nulle part à prendre sur le fait. Leur coup accompli, ils disparaissaient jusqu’au prochain crime, commis parfois à des centaines de kilomètres du précédent. Dans l’intervalle, on ne trouvait d’eux aucune trace. Ils semblaient s’être volatilisés, ainsi que les objets matériels, parfois très encombrants, qui représentaient leur butin.