Ponad pięć stuleci dziejów Polski, które zawierają się w niniejszym tomie, to przynajmniej cztery istotnie się akcentujące okresy - o różnorodnym czasie trwania, najróżniejszych cechach wewnętrznych i zewnętrznych, rozmaitym natężeniu sił twórczych w procesie budowy naszej wspólnoty polityczno-kulturalnej, czyli państwa, a z czasem narodu. Poszczególne okresy sąniezwykle nierównomiernie oświetlone poprzez źródła historyczne, co powoduje, że będą opracowane w sposób nierównomierny i nieproporcjonalny do wagi dokonujących się w nich wydarzeń. Ujawnia się tu zależność historyka od źródeł informacji, którymi może dysponować. Jest to podstawowy problem badawczy, z którego także Czytelnik musi zdawać sobie sprawę. Nie jest to wszakże zależność prosta. Tam bowiem, gdzie brak źródeł pisanych, historyk musi się uciekać do innych świadków przeszłości. Są nimi np.: odkrywane przez archeologów ślady dawnych kultur, szczątki materialne bytowania naszych przodków, nazwy miejscowe i inne archaiczne komponenty zachowane w języku, tradycja o czasach wczesnych przechowana w przekazach późniejszych. Pomocne są także analogie do innych ludów i kultur czy ogólna wiedza socjologiczna i etnologiczna. Stąd powstaje niejednolitość opracowania nie tylko pod względem pojemnościowym, ale także pod względem charakteru i rodzaju informacji, a więc i jakościowym. Im bliżej czasów nowszych, tym więcej opisu wydarzeń, im dalej wstecz, tym bardziej mamy do czynienia z obrazem ogólnym, opisem trendów rozwojowych i procesów. Im wcześniejszy okres, tym mniej mamy pewności co do efektów poznawczych osiągniętych przez historyka. Wiedzę pewną zastępuje siłą rzeczy domysł albo na poszlakach budowana hipoteza. Najwcześniejszy okres objęty niniejszym tomem dałoby się określić jako schyłek epoki plemiennej. Są to mniej więcej dwa stulecia - od połowy VIII do połowy X wieku. Jeżeli plemiona uważać za wspólnoty osadnicze o pewnych cechach politycznych, za nietrwałe organizmy państwowe, posiadające swych wodzów, starszyznę współdecydującą o wspólnych losach i zadaniach oraz jakieś ukorzenienie w zbiorowej tradycji, której ważnym elementem była pamięć o przodkach, to stulecia będące przedmiotem naszej uwagi trzeba żeby uznać za okres funkcjonowania plemion i związków plemiennych, za fazę jednoczenia się niepokaźnych organizmów w większe jednostki polityczne. Zwykliśmy je nazywać związkami plemiennymi. Z czasów oświetlonych już nieźle przez źródła pisane znamy takie związki plemion z terenu Słowiańszczyzny nadłabskiej, a mianowicie Wieletów i Obodrzyców. Na obszarze, na którym powstało państwo polskie, mamy poświadczone z sporym prawdopodobieństwem dwa takie związki, które początkami sięgać musiały połowy IX wieku. Były to: państwo Wiślan i państwo Polan. Nie obejmowały one całego terytorium znajdującego się w polu naszej obserwacji, stąd uprawniony jest domysł, iż równolegle istnieć mogły inne jeszcze związki o podobnym charakterze, a takie nazwy, jak Mazowsze, Kujawy, Pomorze, Lędzice, rozciągające się w sposób pewny albo domniemany na pokaźniejszych obszarach, zdają się za tym przemawiać. Okres drugi otwiera panowanie Mieszka I. Przyjmujemy, że rozpoczęło się ono w połowie X wieku. Daty dokładnej nie znamy. Zamyka go ostateczne załamanie się jedności politycznej państwa piastowskiego, znajdujące przejaw w zaniku władzy wielkoksiążęcej i racjonalnych aspiracji jej utrzymania. Osiągnięcia tego okresu posiadają znaczenie fundamentalne dla dziejów narodu polskiego. Uformowało się bowiem wówczas terytorium państwowe Polski, powstała polska prowincja kościelna, która starannie nałożyła się na nie i była jednym z najważniejszych części więzi wewnętrznej państwa piastowskiego, pozyskano koronę królewską, która - choć nie była zdobyczą trwałą - legła przecież u podstaw naszej tradycji państwowej i narodowej, wreszcie wytworzono podstawy gospodarczo-ustrojowe państwa, w tym system skarbowy, który zapewnił funkcjonowanie agend monarszych. Ten długi okres nie jest wewnętrznie jednolity. Rozpada się na monarchię pierwszych Piastów, która faktycznie wytwarzała terytorialne i organizacyjne zręby Polski i która załamała się w latach 30. XI wieku, oraz na monarchię odnowioną, której przyszło już raczej jedynie bronić i utrwalać tamte zdobycze, przezwyciężając trudności wewnętrzne i zewnętrzne. W osobny okres wyodrębnia się stulecie XIII. Przyjmowana często ścisła chronologicznie początkowa cezura to rok 1202 - data śmierci Mieszka III Starego, koryfeusza senioratu i tym samym jedności politycznej Polski, bowiem o seniorat opierała się władza wielkoksiążęca. Sam jednak Mieszko już około 1197 roku z senioratu na przyszłość rezygnował, skoro przyrzekł uczynić swoim następcą Leszka Białego, syna Kazimierza II Sprawiedliwego, który tron wielkoksiążęcy osiągnął w drodze uzurpacji. Ścisła więc cezura nie jest tu w pełni zasadna i bezpieczniej jest przyjąć jako dolną granicę okresu przełom XII i XIII wieku. Podobnie jest z cezurą końcową. Najmocniej krystaliczną wydaje się rok 1300 - data koronacji Wacława II na króla Polski, oznaczająca czy może wyłącznie symbolizująca przezwyciężenie rozbicia dzielnicowego. Ale jeżeli chodzi o symbol i zwycięstwo pewnej idei, to prawidłowo można przyjąć rok 1295, czyli datę koronacji królewskiej Przemysła II wielkopolskiego. Jego królestwo było wprawdzie efemerydą, ale królestwo Wacława II czeskiego też nie może uchodzić za trwałe. Dopiero więc koronacja księcia kujawskiego Władysława I Łokietka (1320) zdaje się wyznaczać początek nowego okresu. Tak czy owak, najbezpieczniej jest i w tym wypadku przyjąć jako cezurę górną okresu przełom XIII i XIV wieku, tym bardziej iż w strukturze wewnętrznej ówczesnej Polski ścisłe daty nie miały większego znaczenia. Wiek XIII jest z reguły okresem wielkiej przebudowy niemal we wszystkich dziedzinach życia zbiorowego Polaków. Dość jałowy w dziedzinie polityki, bowiem ujawniła się w nim zatrata horyzontów politycznych u dzielnicowych książąt, a wzajemne ich waśnie i konflikty wyczerpywały zasoby materialne, siły fizyczne i duchowe,jednocześnie dokonywała się - jak gdyby na przekór tamtym przejawom słabości - transformacja struktur gospodarczych i społecznych, znajdująca odbicie w ewidentnym postępie na polu kultury i ideologii. Transformacji sprzyjało względne bezpieczeństwo zewnętrzne. Być może zresztą zagrożenie z zewnątrz przyspieszyłoby cykl zjednoczeniowy czy wyłącznie konsolidację sił wewnętrznych. Kulminacja walki o immunitet, nowe formy osadnictwa opierające się na dzierżawie i świadczeniach, w których wyraźną rolę odgrywał pieniądz, tworzenie gmin miejskich na prawie niemieckim, załamywanie się struktur społecznych wynikających z wszechobecnego "prawa książęcego" - to najważniejsze przejawy trendu rozwojowego tego ważnego, wbrew pozorom, w dziejach Polski okresu. Kolejny i ostatni okres omawiany w niniejszym tomie da się określić hasłowo jako "odbudowa Królestwa Polskiego". To oznacza, iż początek okresu łączy się z przywróceniem koronacji królewskich, czyli stworzeniem prosto czytelnej i obudowanej odpowiednią symboliką hierarchii władzy, z wykreowaniem suwerena, w myśl przyjętej wówczas zasady, że "król jest cesarzem w swym królestwie" ("rex imperator in regno suo"), że zatem w obrębie swego państwa nie może mieć nad sobą żadnej innej władzy. Jak jednak już powiedziano, ta cezura również nie jest bezdyskusyjna, bo w grę mogą wchodzić trzy koronacje (1295, 1300 i 1320). Skoro więc przyjęto, że poprzedni okres zamyka się na przełomie XIII i XIV wieku, to konsekwentnie tak samo musimy otwierać okres "odbudowy Królestwa Polskiego". Jest to w pełni zasadne, bo w pojęciu "odbudowy" mieści się bardzo prawidłowo w dodatku walka o wcielenie idei królestwa. Jako cezurę końcową okresu wypadło przyjąć ścisłą datę: rok 1370 - datę śmierci Kazimierza III wielkiego. Oznacza ona zarazem koniec panowania dynastii piastowskiej i zejście z politycznej sceny głównego budowniczego Królestwa. Jednak i ta data może być przedmiotem dyskusji. Umarł bowiem król, ale pozostali przy życiu jego bliscy współpracownicy, którzy z nim nową monarchię współtworzyli i którzy przeróżne części polityki ostatniego króla-Piasta po jego śmierci kontynuowali. To wszystko oznacza, że w historycznym procesie ciągłego stawania się ścisłe cezury chronologiczne posiadają charakter w wysokim stopniu umowny. Umowność przyjęcia roku 1370 jako zamykającego niniejszy tom bierze się także z tego, iż będzie on otwierał tom następny. Mamy nadzieję,nawet w tym wypadku nie przetniemy drastycznie cyklu historycznego, iż - inaczej mówiąc - pozwolimy Czytelnikowi zobaczyć w czasach andegaweńskich ich piastowskie korzenie, tak jak u schyłku czasów piastowskich elementy determinujące andegaweńską i jagiellońską przyszłość. Znamiona okresu to w wysokim stopniu działania programowe władzy państwowej zmierzające do umocnienia gospodarki towarowo-pieniężnej, do stworzenia instytucji centralnych państwa bez drastycznego naruszania mocno ukorzenionych już struktur dzielnicowych, do prawnego unormowania wielu dziedzin życia zbiorowego, do uregulowań na dużą skalę naszych stosunków z państwami sąsiadującymi, wreszcie do otwarcia nowych horyzontów w polityce, życiu społecznym, a choćby w kulturze, co zamanifestowało się w założeniu uniwersytetu.