Powieść RPGranda, czyli świat po drugiej stronie istotnie wartką akcję i cięty humor przebijający się poprzez narrację, co pozwala czytelnikowi nie tylko prawić kąśliwe uwagi na temat wszelkiego, lecz wymieniać się nimi z samą historią. To jest ten dialog dzieła z odbiorcą, którego tak naprawdę wszystkim potrzeba raz na jakiś czas. Losy Jacka i jego Oddziału 2. Wciągają wręcz demonicznie. Choć z pozoru mogą wydawać się błahe, pozór jest tutaj głównym elementem operacyjnym fabuły. Lektura stawia ogromną liczba pytań i w pewien pokrętny sposób na nie odpowiada. No, może poza pytaniem o to, kiedy rektor będzie mieć wszystkiego dosyć i kopnie doktora Franco w sto diabłów. Ale to nie o nim ta historia. Raczej o tych stu diabłach, mówiąc w przybliżeniu, bo olbrzymie demoniczne armie i demony wewnętrzne bohaterów, ogólnie rzecz ujmując, są liczbą nieco obszerniejszą. Jack i jego ekipa mieli znaleźć się w świecie gry komputerowej, lecz zamiast trafić do RPG, wylądowali wewnątrz wojny bezsprzecznie bardziej "Massie multiplayer", wcale niebędącej również online. Grą aczkolwiek okazało się wszystko to, co toczy się wokół nich, a skala rozgrywki ostatecznie wykracza poza galaktykę.