Warto sięgnąć po tę książkę, żeby poznać interesującą i niełatwą przeszłość miasta na "Wysokim Brzegu". Książka "Życie codzienne w dawnym Brzegu" Wiesława Skibińskiego to pozycja najczęściej historyczna, w której nie ma miejsca na fikcję czy niedokładność. Dzięki autorowi mamy możliwość wejrzenia w życie codzienne brzeżan toczące się własnym spowolnionym rytmem, mamy możliwość przyjrzenia się życiu wielu środowisk dolnośląskiego miasta, od przedstawicieli cechów rzemieślniczych we wczesnokapitalistycznych zakładach przemysłowych, przez kręgi urzędniczo-wojskowe, po ludzi władzy i kultury, porównać je i dokonać własnej oceny. Autor na przykładzie Brzegu ukazuje nam, czym jest "niepokaźna ojczyzna", wskazując równocześnie jego odmienności, jak i podobieństwa obyczajowe z innymi społecznościami Nadodrza. Życie mieszkańców Brzegu przez setki lat upływało pod znakiem panowania piastowskich książąt i widać to w wielu przytaczanych historiach. - Natrafiłem m.in. Na dwa listy z roku 1592, w których starosta zamkowy pisał do rezydującego w Legnicy księcia, iż zakazał tańca zwanego Seitentantz. Powodem były frywolne ruchy tancerzy, które nie spodobały się mieszkającej w zamku matce księcia, księżnej Barbarze - opowiada Skibiński. W innym fragmencie książki pisze o burdzie, którą w roku 1623 wywołali w gimnazjum piastowscy żacy. - W auli doszło do prawdziwych ekscesów, łącznie z rzucaniem ławkami. Ale intencje młodzież miała szczególnie dobre: zaprotestowała w ten sposób przeciwko zaniżaniu poziomu nauczania. Na dobry poziom mogli liczyć tylko uczniowie, których stać było na popołudniowe - mówiąc dzisiejszym językiem - korepetycje. A reszta nie mogła nawet liczyć na gimnazjalną bibliotekę, bo, jak potem wykazała specjalna książęca komisja, ukradziono i sprzedano z niej 240 książek.