Mój ogród jest rozmaity od ogrodu Agaty. Ale lubię podróże w nieznane miejsca, bo czyż nie o to właśnie w podróżach chodzi, by otworzyć się nie tyle na świeże miejsca, co na innego człowieka$1616 Niektóre jej kwiaty zakłuły mnie solidnie w serce, inne ukoiły ból.
Wyszłam z ogrodu Agaty z przekonaniem, iż warto było do niego wejść jednakże na chwilę. Anna Czerny-Marecka Głos Pomorza Agata Marzec nie stroni od wzorców - dobrych i najkorzystniejszych. Łatwo dostrzeżemy odniesienia i uprawnione zapożyczenia od dawnych mistrzów z wielką wprawą wplecione w autorski tekst, jak nawet w wierszu "Genius ex machina", który zawiera przypadek specyficznego zapisu zbitki wyrazów w Norwidowskim (Fortepian Chopina) stylu, czyniąc z nich odrębne pojęcie.
Sam wiersz zaś nawiązuje do jednego z salonowych występów Chopina, w trakcie którego zabawiał on arystokratyczną emigrację. Wśród słuchaczy obecny był Adam Mickiewicz. Kiedy wybrzmiały ostatnie dźwięki instrumentu Fryderyka, wieszcz podszedł do niego i skarcił go słowami: "Mógłbyś porywać tłumy!
A Ty ledwie zadajesz sobie trud łaskotania arystokratycznych nerwów". Pianista z pokorą przyjął reprymendę, a spod jego palców popłynęła muzyka na ludową nutę. W innym wierszu - "Wszystkie barwy tęczy" - spotkamy się z podobnym sposobem zapisu, tu dla określenia miejsca - innego niż znaczeniowo właściwemu (gdyby zastosować pisownię łączną): przy-ziemność.
Wszak nie o jakąś marną przyziemność tu chodzi, lecz - jako się rzekło - o miejsce, czyli gdzieś blisko (przy) ziemi. Jednak to już nie tylko ziemia, ale coś więcej, to również cecha: ziemność, i na to miejsce, z taką charakterystyką, "barwy tęczy zapuściły (...) kojącego bezkresu kurtynę".
Nie mamy zwyczaju ogłaszania wszem i wobec naszej interpretacji czyjejkolwiek twórczości, która publikowana jest za naszą sprawą - to suwerenne prawo Czytelnika, a my nie zamierzamy go w niczym ograniczać.
Jednak dziś nie możemy się powstrzymać przed jedną refleksją: "A w moim ogrodzie rosną..." (czyżby tomik naznaczony panteizmem$1617) jest opowieścią w równej mierze baśniową, co realistyczną, a w każdym z tych rozmiarów - mądrą.
Przecież my też jesteśmy czytelnikami...