"(...) Sam tekst sztuki stanowi wyzwanie dla reżysera i aktorów - jest to dziewięć monologów zwyczajnych ludzi, którzy samotnie, w monotonii i nudzie codziennej egzystencji, oczekują na zdarzenie, na drugiego człowieka, który odmieni albo nada sens ich życiu.
Dziewiątka tych postaci to obfity przekrój współczesnego społeczeństwa, a raczej tej większej - bardziej szarej jego części. Są więc - kasjerka z hipermarketu obsesyjnie marząca o fizycznej miłości (...), pogrążona w niemocy bezrobotna kobieta po stracie dziecka zamykająca się w czterech ścianach własnego mieszkania (...), właściciel knajpy - starzejący się przedstawiciel pokolenia sex-drugs-rock&roll - pragnący zaistnieć jako poeta (...), podstarzała prostytutka tęskniąca za dawno minioną, prawdziwą miłością (...), trzydziestolatek spalający się pomiędzy wklepywaniem nazwisk do komputera w pracy a ślęczeniem przed telewizorem w domu (...), chorobliwie samotna dziewczyna z porażeniem mózgowym (...), chorujący i umierający "na wszystko" od 20 lat mężczyzna, zmierzający w spokoju z papierosem w ręku, nad piwem i krzyżówką do nieuchronnej śmierci (...).
Obok tego ostatniego - wyjątek - postać z pogranicza rzeczywistości - (...) nieco cyniczny i diaboliczny, a jednocześnie ludzki i zwyczajny - Rak - nowotwór trawiący "oglądających za dużo telewizji i jedzących przetworzoną żywność" współczesnych ludzi.Pustka, brak osobowości, kłopoty z tożsamością i z usensowieniem własnej egzystencji czynią z tych ludzi niewolników życia, powodują, iż ich życie toczy się jakby "poza nimi", że nie posiadają na nie wpływu.
Chcą coś zmienić, a równocześnie boją się zmian i nie potrafią zdobyć się na jakikolwiek wysiłek, czekają na cud (który nigdy nie nadejdzie). Stają się więc więźniami własnej niemocy, własnych przyzwyczajeń, własnych domów ze ścieżką wydeptaną od telewizora do lodówki.
(...)"Za: J. Liszewska, Cisza na widowni, Nowa Siła Krytyczna, 25 lutego 2009