Czy chcesz być renomowany, modny i akceptowany? Musisz więc być fit, cool i trendy, musisz ulepszone ciuchy, nowszego fona, szybszą furkę. Niezależnie od tego, czy leje deszcz, czy ściska kilkunastostopniowy mróz, musisz rano przed pracą zaliczyć swój jogging. W pracy musisz dawać z siebie więcej aniżeli wszystko, a wyjazd na wakacje musi być potrzebnie bardziej luksusowy i niesamowity aniżeli wyjazd kolegi z pokoju obok. Twoja dziewczyna obowiązkowo musi być piękna i wyśmienicie wystylizowana. Ale to nie wszystko. Żeby być szczęśliwym i zadowolonym, musisz jeszcze...
STOP! Trzymasz w ręku książkę, dzięki której położysz kres temu szaleństwu i nauczysz się przykładać wagę do tego, co jest dla Ciebie naprawdę ważne. Dowiesz się, iż trzeba umieć rozpoznawać sprawy istotne i przejmować się właśnie nimi i tylko nimi. Przekonasz się,wystarczy znaleźć w sobie odwagę i wolę, by więcej nie dać się wkręcać w niekończącą się spiralę "musisz posiadać" czy "musisz być". Autor w niezwykle dosadny (choć dodatkowo pełen humoru) sposób rozprawi się z Twoimi problemami, obawami i kryteriami, bez mdłej papki pozytywnego myślenia, którą karmią Cię różni modni guru. Jeśli przejdziesz przez to bolesne doświadczenie, być może uda Ci się zacząć myśleć nieco inaczej. Odzyskasz kontrolę nad tym, co "musisz", przestaniesz przejmować się bzdurami, a w efekcie będziesz nieco szczęśliwszym człowiekiem. Sam zdecyduj, czy warto.
Czytając tę książkę:
Recenzje:
Dajemy się ponieść szaleństwu! To obsesja i czas o tym wreszcie wprost powiedzieć! Nasz świat koncentruje się na nierealistycznie pozytywnych kryteriach, na gonitwie za nigdy niesprecyzowaną doskonałością. Bądź szczęśliwszy! Bądź mądrzejszy! Bądź bogatszy! Bądź Fit! Bądź bardziej zmysłowy! modny Podziwiany Bardziej godny zazdrości! Bardziej skuteczny!.... Bach, Bach, Bach!!! Niczym obuchem dostajesz i z prawa i z lewa... I co wtedy się robisz Ty? Gonisz, biegniesz, uczysz się i robisz to wszystko, bo świat tego od Ciebie oczekuje. I co? Paradoks całego tego procederu polega na tym, iż koncentruje się na tym, czego Ci brakuje i na tym jak postrzegasz swoje słabe strony i porażki. W ten sposób działa prawo popytu. Świat uważa, iż coś należy posiadać, że jakimś należy być. Ty uważasz, że tego nie masz lub taki właśnie nie jesteś. I co się dzieje? Uczysz się nowych sposobów na zarabianie pieniędzy, bo uważasz, że nie znasz ich wystarczająco dużo, stajesz przed lustrem i powtarzasz sobie, że jesteś błyskotliwa, bo uważasz, iż wystarczająco błyskotliwa nie jesteś, kupujesz kolejne szkolenie, które ma Ci zagwarantować odniesienie sukcesu, bo czujesz, że jeszcze wystarczająco sukcesu nie odniosłeś i tak dalej, i tak dalej Paradoksalnie, zafiksowanie na tym, co nienaturalnie pozytywne, na tym, co ulepszone i ponad przeciętne przypomina nam w kółko, jacy nie jesteśmy, czego nam brakuje i jacy powinniśmy się stać, żeby być szczęśliwi i pewni siebie. W efekcie tego hurraoptymistycznego szumu informacyjnego, odrzucamy wszelkie inne uczucia poza pozytywnymi i uważamy, iż coś z nami nie tak, kiedy czujemy smutek, złość albo żal. Albo odwrotnie uważamy, iż to nic nie warte bajki a życie jest podłe i okrutne. Tak czy owak jesteśmy w tej samej pułapce. Jak więc wyjść z tej matni? I tu po raz kolejny w moim tekście pojawia się słowo: „dobór". Należy wybrać, to, co wyraźne w danym momencie, należy wybrać to, co jest Twoje a nie to, co otoczenie Ci narzuciło, bo tak należy. Resztę „olać". Dalej pracować, realizować się i działać, ale w zgodzie ze sobą. Z akceptacją swojej inności. Jesteś inny czas to w końcu przyjąć do wiadomości! Nigdy nie będziesz tą modelką z okładki albo sportowcem z telewizji. Będziesz sobą. Jej/jego miejsce jest już zajęte. Twoje czeka. Zawsze, kiedy biegasz, aby stać się kimś innym, prawdziwego siebie zostawiasz w tyle. I jeszcze jedno: Olewanie nie oznacza obojętności. To nie znaczy, że należy wszystko rzucić i wyjechać gdzie pieprz co rośnie. Oznacza, iż skupisz się na tym, co ważne dla Ciebie a nie dla otoczenia. Że zaakceptujesz swoją inność. Wtedy moc płynie z Ciebie a nie zewnątrz. Sam zaczniesz ją produkować a nie będziesz zależny od mocy innych.
www.facebook.com/PiotrBorwin (2018-12-07)
Troszkę subtelnie;)... Antyporadnik świetny:) A równocześnie - jednak - poradnik. Paradoks nieunikniony, lecz wpisujący się w treść książki, która jest tak naprawdę o całej masie paradoksów sterujących (często) naszym życiem, a którym się bezwolnie poddajemy. Robiąc to kompletnie niepotrzebnie!:) Jakie to paradoksy? W skrócie: gorset społecznych pragnień, zdanie innych, oceny otoczenia; rzeczy narzucane nam poniekąd z góry, którym się poddajemy i bierzemy do siebie na tyle, że myślimy o nich z biegiem czasu jak o naszych własnych oczekiwaniach i ocenach co do nas samych. Kompletna bzdura:) Niniejsza książka prezentuje, jak wyzbyć się tego wszelkiego i wyzwolić ze wspomnianego gorsetu raz na za każdym razem. Manson (zbieżność nazwiska z psychopatą czysto przypadkowa;) ) stawia dość rozsądną tezę, zgodnie z którą współcześnie wspomniany "gorset pragnień" sprowadza się w szerokiej mierze do "konieczności" bycia nieszablonowym, do wszechogarniającej filozofii "musisz być taki a taki", musisz mieć to i to". W dużej mierze racja... I totalna nieprawda;) Nic nie "musimy". Jedyne co, to "MOŻEMY", i to właśnie usiłuje przekazać nam autor. Jedno fajne zdanie z tej książki (będące równocześnie jej genialnym podsumowaniem w pigułce) istotnie zapadło mi w pamięć: "Poddawanie się tyranii wyjątkowości jest nieszablonową głupotą". Święta racja:):) Na czym więc warto się skupić? Na tym, co jest tak naprawdę wyraźne dla nas samych. DLA NAS SAMYCH, nie dla innych, nie dla otoczenia. Tylko my bowiem przeżyjemy nasze życie, i powinniśmy zrobić to po swemu, według naszych, nie cudzych, kryteriów. Warto więc te kryteria na nowo sobie zdefiniować, tylko pod nas samych. To nam ma być bowiem korzystnie - nie innym. A oceny otoczenia? Cóż... F*ck it;):) Polecam!
cosnapolce.blogspot.com/ (2018-07-11)
Bo szczęście wymaga wysiłku. Rozkwita dzięki problemom. (s. 36) Absurdalne, co? W zeszłym tygodniu wspomniałam w poście, że czytam oryginalny poradnik autorstwa Amerykanina firma Mansona – Subtelnie mówię f*ck. Sprzeczna z logiką metoda na szczęśliwe życie. Tytuł jest co najmniej intrygujący i irytujący, rzadko bowiem się zdarza brzydkie słowo wykropkowane w tytule. Fakty są takie, iż życie bywa czasami do bani, i najlepsze, co możemy w takich sytuacjach zrobić, jest pogodzenie się z tym. (s. 77) Skóra, fura i komóra? Coll i trendy? Fit, nie fat? aby być szczęśliwym w XXI wieku człowiek musi spełnić dużo warunków – nierealistycznie pozytywnych pragnień, które tak naprawdę podkreślają braki w życiu, kim nie jesteśmy.nawet gdy człowiekowi uda mu się osiągnąć owe oczekiwania, to czy wtedy jest naprawdę szczęśliwy? Okazuje się, że nie. Ludzie są rozpieszczeni, stali się ofiarami własnego sukcesu, z tego powodu mają problemy zdrowotne, zaburzenia lękowe, depresję. O ile materialnie prawidłowo się im powodzi, o tyle dopadł ich kryzys egzystencjalny, duchowy. Sama od kilku dni się zastanawiam, czego sama od siebie chcę, co jest nie tak (to również sprawka powieści Fannie Flagg Całe miasto o tym mówi i mego złego samopoczucia z powodu choroby). Do wniosków konstruktywnych jeszcze nie doszłam, na razie trwam pomiędzy książkami, literkami i z nocą w bibliotece. Powiedzmy, że godzę się z życiem do bani. Cóż pozostaje? Według Mansona przejmować się mniej! Cierpimy z prostego powodu: cierpienie jest po prostu biologicznie funkcjonalne. Jest preferowanym przez naturę czynnikiem inspirującym, zmiany. (s. 27) Coś w tym jest. Gdy człowiek jest szczęśliwy, to osiada na laurach. Gdy ma kłopoty, problemy go przerastają nad wyraz się tym przejmuje i cierpi. Żeby nie cierpieć, szuka rozwiązania swych problemów, czyli zapoczątkowuje proces zmian. Niepokój i smutek czasami są pożądane. Olewanie wszystkiego w niczym nie pomoże, gdyż bo każdy człowiek przywiązuje do czegoś wagę. Mówienie prawdy, zwracanie komuś uwagi rani drugą osobę, ale też sprawia, iż ta osoba się zmienia, staje się lepszym człowiekiem. Człowiek zmienia się i ewoluuje, a z nim jego wartości, życie. Szczęście wynika z rozwiązywania problemów. Sekret polega najczęściej na rozwiązywaniu problemów, a nie ich braku. (s. 30) Tak na chłopski rozum, dedukując jak Manson, prawdą jest, że gdy się rozwiąże problem, niezależne od jego wagi, to człowiekowi kamień spada z serca i jest szczęśliwy! Autor poradnika pisze o paradoksie wyboru. Zauważa on, że im więcej mamy opcji do wyboru, tym mniejsze jest zadowolenie z niego. Dlaczego? Bowiem z wielu opcji zrezygnowaliśmy. Czyli mniej znaczy lepiej. Mniej znaczy byciem bardziej szczęśliwym. Cóż, nie od dziś wiadomo,cieszyć się z znikomych rzeczy i doceniać je. Prawdziwą miarą naszej własnej wartości nie jest to, w jaki sposób odnosimy się do doświadczeń pozytywnych, ale raczej to, jak postrzegamy doświadczenia negatywne. (s. 44) Autor w swoim poradniku uczy czytelnika, jak przykładać wagę do tego, co jest dla danej osoby ważne; jak przejmować się mniej i tylko sprawami znacznymi i najbliższymi; jak ból przekuć w narzędzie; jak cierpieć lepiej; jak pozbawić się nieistotnych rzeczy z życia; jak ufać; jak spojrzeć na siebie w sposób przyziemny, najprostszy i najzwyklejszy; jak się mniej przejmować i jak nie próbować. Wręcz każe swój poradnik traktować jak „przewodnik po cierpieniu". Wymienia pięć niewygodnych wartości, które według niego zmieniają życie człowieka, m.in. To przyjmowanie odpowiedzialności za wszystko w naszym życiu, nawet gdy to ktoś inny ponosi za to winę. Nie da się przejść przez życie bez dorobienia się po drodze kilku blizn. (s. 100) Nie jest to zbyt optymistyczne,niezwykle prawdziwe. Na czym opiera swoje wywody Mark Manson? Na czym opiera swoją definicję szczęścia? z reguły na sobie i własnych niepowodzeniach. Kilka razy w poradniku przyznaje, iż był dupkiem. Omawia fakty ze swego życia i je analizuje. Bogaty materiał stanowią dla niego komentarze zamieszczone pod postami na jego blogu i e-maile od czytelników. Jednak to nie wszystkich może przekonać. Dlatego Manson odwołuje się życia i doświadczeń znanych osób – Hiroo Onody, Pabla Picassa, Malali Yousafzai, a nawet do badań polskiego psychologa Kazimierza Dąbrowskiego (ich wyniki mogą Was zaskoczyć). Sedno tkwi w wyborach, jakich dokonujemy, mając takie, a nie inne karty w ręku, które dał nam los. To podejmowanie ryzyka i konsekwencje działań, z którymi decydujemy się żyć. (s. 99) Jak pisze Manson? Prostym językiem, przystępnym i zrozumiałym dla każdego. Ale cóż czasami ze swadą, czasami z pewną przekorą, a nawet pokorą. W ważnych, emocjonujących momentach używa wyrazów dosadnych i wulgaryzmów, stanowczo na początku swojego poradnika. Niektóre słowa ponadto eksponuje kursywą. Autor nie cacka się z czytelnikiem, wali prawdę prosto w oczy, żeby on sam otworzył je szeroko na siebie, swoje życie i otaczającą go rzeczywistość. Poprzez przykłady wzięte ze swego życia, odwołując się do życia znanych osób (Hiroo Onoda, Pablo Picasso, Malala Yousafzai, Kazimierz Dąbrowski) czy też osób kontaktujących się z nim e-mailowo wykłada swoją metodę na szczęśliwe życie. Rozplątuje czytelnikowi zwoje mózgowe, robiąc totalny mózgotrzep. A mimo wszystko okazuje czytelnikowi szacunek. Subtelnie mówię f*ck. Sprzeczna z logiką metoda na szczęśliwe życie producent Mansona to poradnik, który daje dużo do myślenia. Z pewnością porusza, a momentami wręcz postrząsa czytelnikiem. Logika wywodów i stwierdzenia autora czasami są tak oczywiste, iż aż czytelnika szokuje „prawda objawiona", zaś z drugiej strony może się to wszystko wydawać dziwne i nieco absurdalne. Moim zdaniem ten poradnik warto przeczytać nawet dlatego, aby zdać sobie sprawę, w jakich czasach żyjemy i co one nam robią.
W szponach literek (2018-05-25)
Opinie czytelników:
luźny język, nawiązania do własnego doświadczenia sprawiają, iż czyta się łatwo i przyjemnie. Trzeba mieć jednak otwartą głowę i nie bać się refleksji, by "przejść" przez książkę
Anonim
O rety. Czytałem tyle pozytywnych opinii. Czytałem autorskiego bloga. Czytałem inne książki Mansona. Ale "Subtelnie mówię f*uck" zawiodło mnie w każdym aspekcie. Przeczytałem książkę raz i po zamknięciu okładki na czytniku stwierdziłem, iż niczego się nie nauczyłem. Może akurat byłem rozkojarzony? Przeczytałem raz drugi. Nic. Nie wiem czy nie jestem odpowiednim odbiorcą tej książki, lecz po dwóch sesjach spędzonych z tę książką nie potrafię o treści powiedzieć niczego korzystnego. Dużo leniwego copy&paste z bloga Mansona.
Anonim
z reguły sceptycznie podchodzę do tego typu poradników na temat jak żyć, ten jednak jest naprawdę dobry. Autor w swobodny, miejscami choćby wulgarny(jak można wywnioskować po tytule) sposób burzy światopogląd na kilka spraw i przedstawia w brutalny sposób parę niewygodnych prawd na temat ludzkiego życia. też kilka paradoksalnie brzmiących rad w jaki sposób można naprawdę radować się życiem. Polecam!
Anonim
nad wyraz, lecz to nad wyraz konieczna książka każdemu, kto zamartwia się sprawami obiektywnie trywialnymi (opinia innych? sport? znakomite paznokcie?). Do przeczytania jednym tchem!
Patryk
szybko się czyta. Autor moim zdaniem w niektórych miejscach ułatwia niemało rzeczy, jednak książka może nieco "otworzyć oczy" i sprawić, że zacznie się patrzeć inaczej na niektóre sprawy. Polecam.
Anonim
Spis treści:
Rozdział 1. Nie próbuj (5)
Piekielne sprzężenie zwrotne (9)
Subtelna sztuka olewania (16)
Drogi Marku, o co więc, kurwa, chodzi w tej książce? (21)
Rozdział 2. Szczęście jest problemem (23)
Ponure przypadki Pandy Rozczarowania (26)
Szczęście wynika z rozwiązywania problemów (30)
Emocje są przereklamowane (32)
Wybierz, o co chcesz walczyć (35)
Rozdział 3. Nie jesteś nieszablonowy (39)
Wszystko się sypie (44)
Tyrania wyjątkowości (53)
A-a-a-ale jeśli nie będę niezwykły albo nadzwyczajny, to co? (56)
Rozdział 4. Wartość cierpienia (59)
Cebula samoświadomości (65)
Problemy gwiazdy rocka (70)
Gówniane wartości (74)
Definiowanie korzystnych i złych wartości (78)
Rozdział 5. Za każdym razem wybieramy (83)
wybór (84)
Mylenie odpowiedzialności z winą (87)
Reakcja na tragedię (93)
Genetyka i rozdanie (96)
Moda na bycie ofiarą (100)
Nie istnieje "jak" (102)
Rozdział 6. Mylisz się odnośnie wszystkiego (ale ja też) (105)
Architekci własnych przekonań (109)
Uważaj na to, co uznajesz za prawdę (112)
Niebezpieczeństwa absolutnej pewności (117)
Prawo uniku Mansona (123)
Zabij się (126)
Jak być trochę mniej pewnym siebie (127)
Rozdział 7. Porażka to krok naprzód (133)
Paradoks porażki/sukcesu (135)
Ból jest składnikiem procesu (138)
Zasada "zrób coś" (143)
Rozdział 8. Doniosłość mówienia "nie" (149)
Eliminacja sprawia, iż życie staje się lepsze (154)
Granice (156)
Jak stwarzać zaufanie (163)
Wolność za sprawą przywiązania (167)
Rozdział 9....a potem umieramy (171)
Coś poza nami samymi (175)
Słoneczna strona śmierci (180)
Podziękowania (189)