Bohaterem tej książki, łączącej atrybuty powieści biograficznej i eseju historycznego, jest Aleksiej Fieodosjewicz Wangenheim - jedna z licznych ofiar stalinowskiego sporego Terroru 1937-1938. Choć pochodził z osiedlonej na Ukrainie rodziny szlacheckiej, zaakceptował idee rewolucji październikowej i z entuzjazmem pracował na rzecz ZSRR. W 1929 r. Został pierwszym szefem państwowej Służby Hydrometeorologicznej, która na terenie całego ogromnego kraju dokonywała pomiarów odgrywających zasadniczą rolę w ustalaniu prognoz pogody, co z kolei miało wpływ na planowanie w rolnictwie. Niektóre z jego koncepcji - np. Pomysł zastosowania energii słonecznej i wiatrowej - znacznie wybiegały w przyszłość. Za swoją wiedzę i pracę dla wspólnego dobra Wangenheim jednak nie doczekał się nagrody - przeciwnie, ósmego stycznia 1934 r. Pozostał aresztowany. Ktoś przecież musiał ponieść odpowiedzialność za klęskę kolektywizacji wsi i meteorolog rzekomo fałszujący przepowiednie pogody był rewelacyjnym kandydatem na kozła ofiarnego. Zarzucono mu działalność kontrrewolucyjną i skazano na dziesięć lat "reedukacji poprzez pracę" w łagrze na Wyspach Sołowieckich. Pomimo tej jawnej niesprawiedliwości Aleksiej nie stracił wiary w partię, rewolucję i Stalina, oczekując, iż pewnego dnia błąd zostanie naprawiony. Pisał o tym w listach do żony, córeczkę zaś starał się edukować przy pomocy pieczołowicie wytworzonych rysunków pokazujących np. Figury geometryczne, zjawiska przyrody i zwierzęta oraz zielników, w których umieszczał i opisywał rozmaite gatunki północnej flory. Niestety, nie będzie mu informacje ponownie spotkać się z rodziną, a tajemnica jego śmierci zostanie wyjaśniona dopiero po sześćdziesięciu latach...