Klatki to szczególnie kameralna historia, z kilkorgiem protagonistów i akcją toczącą się w obrębie jednej kamienicy, nocnego klubu i paru okolicznych ulic.
W owym hermetycznym mikrokosmosie pojawia się niespełniony malarz Leo Sabarsky. Przybywa on do czynszówki o nazwie Meru House w poszukiwaniu inspiracji - uważa, że się wypalił, iż skończyły mu się pomysły. Obok jałowych przymiarek do nowych obrazów Sabarsky spędza czas, próbując dojść do ładu z nowymi sąsiadami. Nie jest to nietrudne zadanie, gdyż Meru House zamieszkują: głuchoniemy właściciel galerii, któremu bez przerwy mylą się karteczki ze słowami; starsza pani, bezustannie czekająca z kolacją na męża, który nie wrócił z pracy już od pięciu lat; przyrodniczka, która do tego stopnia pokochała przedmiot swoich badań, iż w swoim mieszkaniu wyhodowała całkiem wielkiej wielkości las; czarnoskóry muzyk, który jest w stanie wydobyć dźwięk nawet z kamieni; niedosłysząca dozorczyni z obsesją na punkcie gołębi... Niemal każdy, kto pojawia się na kartach komiksu McKeana, mniej albo bardziej odbiega od stereotypowych wyobrażeń o normalności.
Kamienica wydaje się pochodzić z innego świata: rusztowanie w ciągu nocy przemienia się w szkielet jakiegoś kosmicznego stwora i znika bez śladu, w okiennych szybach można zobaczyć obrazy z przyszłości, a swego typu pieczę nad całym domem sprawuje zagadkowy Czarny Kot, który wcale nie jest zwykłym kotem.
Komiks ten został nagrodzony w 1992 nagrodą Harveya.