Sama nie wiem, co sobie myślałam wynajmując kogoś, by mnie zaatakował. Może byłam znudzona albo samotna, a może wypełniała mnie pustka tak głęboka, iż tylko coś jednakowo szalonego mogło ją wypełnić. Wszystko miało być bezpieczne.
Dreszczyk emocji. Sposób na zerwanie w monotonią codzienności. Tylko iluzja niebezpieczeństwa, którą mogłam porzucić tak szybko, jak tylko skończyło się spotkanie. Tylko iż wszystko potoczyło się inaczej.
Ponieważ byłam w niebezpieczeństwie dużo wcześniej, niż gdy dobrowolnie zaprosiłam je do swego życia. Moja misja prawie dobiegła końca. Buzujące pragnienie zemsty, które podgrzewa moją krew, może nareszcie wykipieć.
To ona jest ostatnią częścią tej układanki. Zniszczenie jej sprawi, że każdy, kto kiedykolwiek mnie skrzywdził spłaci swój dług. Wszystko miało pójść szybko i łatwo, ale gdy tylko ją spotkałem – skomplikowało się.
nad wyraz się skomplikowało.