Feminizm jest sexy?! A właśnie iż tak! Przeczytaj i używaj – jak dobrych perfum;) W czasach, gdy blogosfera zajmuje się przede wszystkim trollingiem i ocenianiem wyglądu i życia seksualnego dziewczyn i pań, prawa reprodukcyjne są dalej przedmiotem politycznej walki, a na kobietach wywiera się presję, żeby potrafiły nieprzeciętnie pełnić wszystkie zaplanowane dla nich role, feminizm jest coraz ważniejszy. Nie jako abstrakcyjna koncepcja – jako narzędzie, które pomaga z sukcesem pokonywać codzienne nieduże pułapki związane z utartymi sposobami zachowania w pracy, w domu, na uczelni, lecz też z flirtowaniem, randkowaniem i seksem. Jennifer Armstrong i Heather Rudulph z humorem pokazują, iż jako współczesna feministka – o ile tylko masz na to ochotę – możesz nosić mini, używać błyszczyka i depilować się woskiem. Kluczowe jest to,zarówno w sprawie swego wyglądu jak we wszystkich innych, to TY decydujesz o sobie. Jeśli zgadzasz się z ostatnim zdaniem, ale do tej pory bałaś się używać wobec siebie słowa na „F”, przeczytaj tę książkę, a zrozumiesz, że bycie (z) feministką jest całkiem podniecające. Heather W. Rudulp i Jennifer K. Armstrong są założycielkami portalu SexyFeminist.com. Przez piętnaście lat dziennikarskiej pracy zajmowały się kobiecymi sprawami, a także popkulturą. Są niedoskonałymi feministkami poszukującymi sposobów na wcielanie feministycznego aktywizmu w życie codzienne.