Wiersze zbioru odnoszą się do historii, tradycji, religii, literatury i kultury dawnych mieszkańców dzisiejszej Białorusi. Książka jest próbą poetyckiej impresji wywiedzionej z autentycznych spotkań z ludźmi, dokumentami, artefaktami i opowieściami, odwołuje się przy tym do wielu miejsc (Grodno, Oszmiany, Mińsk, Nowogródek, Mir, Iwie, Świteź, Stare Wasiliszki), nazwisk (wśród polskich m.in.
E. Orzeszkowa, A. Mickiewicz, Cz. Niemen, M. Kolbe) i faktów - od tych najstarszych jak bitwa pod Niemihą w 1067 r. Poprzez II wojnę światową po współczesność. Tłem i tematem wierszy są wątki historyczne, ale i rodzinne - ojciec autorki urodził się w 1938 r.
w powiecie oszmiańskim i w 1946 r. Wraz z całą rodziną został przesiedlony na ziemie zachodnie, na Białorusi do dziś żyje część rodziny. Lipiec na Białorusi ma charakter lirycznego reportażu non-fiction, jest materialnym śladem podróży, w którym autorka ujęła także złożoną tożsamość swej rodziny - jej losy są egzemplifikacją losów wielu Polaków przymusowo wysiedlonych ze swych znikomych ojczyzn.
Książka jest więc równocześnie osobistym trenem dla świata, który zniknął bezpowrotnie wskutek II wojny światowej i późniejszej polityki ZSRR, a uniwersalizując jednostkową opowieść demonstruje, jak obszerna polityka determinuje życie zwykłych ludzi, jak komplikuje poczucie tożsamości kolejnych pokoleń - zarządzając postpamięcią dzieci i wnuków wysiedlonych.
Ta poezja przywraca pamięć - ocala to, co zapomniane i to, co nieznane. Oferuje nowy sposób patrzenia na prochy minionych, na paradoksy i ironię losu. Opowiada w głównej mierze o rzeczach widzialnych, dokumentuje artefakty.
Ale w wyniku czego budzi emocje, skłania do zamyślenia. I poprzez to jest nie tylko próbą zapisania śladów z przeszłości czy też dokumentacją. To ważki głos w dyskusji nad tożsamością zbiorową współczesnych.