Willa to na ogół konkretne wizerunki , a także pasjonująca dramatyczna historia, a właściwie dwie: historia miłości i świętej zdrady Ewy oraz historia samopoznania i wyzwalania się Marzeny; pierwsza jest żoną komunistycznego dygnitarza, druga - popularnego pisarza, aby nie powiedzieć celebryty.
Wątki biegną równolegle, a najważniejsze zdarzenia dzieli niewiele ponad trzydzieści lat, okres jednego pokolenia; splatają się w ten sposób, nakładają się na siebie czas matek i czas córek. Czy dzieje się to przypadkiem$171 Czy też losami kobiet rządzi jakieś przeklęte fatum, jakieś przemożne prawo psychologiczne$172 Może zatruty polityką PRL-owski pejzaż (symbolizowany przez tytułową willę) nie dawał szans na czystą prawdziwą miłość$173 Może naznaczył tragiczną skazą i pokolenie dzieci$174 Jedno wydaje się pewne: gdyby stary Szekspir żył w dwudziestym wieku, Werona jako miejsce akcji Romea i Julii miałaby bez wątpienia konkurencję w Gdańsku lub Warszawie.
Wzajemnej niechęci włoskich rodów dorównywała nienawiść pomiędzy władzą a opozycją, podsycając tym samym namiętność do niejednego szlachetnego buntownika... Magdalena Zimniak nie formuje powieści politycznej, lecz psychologiczną, buduje świat jak z horroru, w którym relacje pomiędzy bliskimi przepełnia niepewność i lęk, podejrzliwość i przemoc; budzi również jednak nadzieję, że piekielny krąg nie musi trwać wiecznie, a jego przełamanie jest możliwe.
Od autorki: W Willi próbuję zastanowić się nad istotą wolności i zniewolenia. Stwierdzenie, że wielu ludzi, niezależnie od systemu, w którym przyszło im żyć, nie doświadcza prawdziwej wolności, brzmi jak banał.
Znajduje ono jednak potwierdzenie w codziennej rzeczywistości. Mężowie moich bohaterek mają szczególnie silne osobowości, lecz oni na dodatek zatracają swoją wolność poprzez bezwzględne narzucanie innym, zwłaszcza swym żonom, własnej woli.
Niszcząc drugiego człowieka, niszczą równocześnie siebie. Lecz to nie nimi z reguły się zajmuję. Najważniejsze są dwie kobiety z dwóch różnorodnych, jednak niespecjalnie odległych od siebie epok. Losy Ewy i Marzeny splatają się, a ich historie i czasy nakładają na siebie.
Dramatyczne wydarzenia z czasów PRL interesują mnie tylko w kontekście ich oddziaływania na pojedynczego człowieka. Ewa zostaje z dnia na dzień pozbawiona szczęścia i nadziei, zniewolona. Dzieje się to nie tylko z powodu knowań jej przyszłego męża,również z winy systemu, który tego typu działanie umożliwiał i sankcjonował.
Marzena to osoba, której osobowość została ukształtowana przez nieprzystępne, traumatyczne dzieciństwo. Jedynym punktem odniesienia staje się dla niej zadowolenie innych, własną wartość potrafi ocenić wyłącznie ich oczyma.
Staram się opisać jej przemianę i niełatwą drogę do wolności, która wcale nie musi oznaczać szczęścia. Najważniejsze w pisaniu jest dla mnie widzenie świata oczyma jednostki. Nie chcę pokazywać rzeczywistości obiektywnej,odfiltrowaną poprzez świadomość i emocje bohaterów.
Mam nadzieję, że mi się to udało.