Świat tej poezji jest bliski codzienności, a jednocześnie tak ruchliwy, tak przemienny, że poza codzienność wykracza, ogarnia kosmos. Życiowe doświadczenie łączy się z metafizyką, dlatego wiarygodną, bo zakorzenioną w „tu i dzisiaj".
Rzadko zdarza się w poezji, i jest wielką wartością, taka nieustannie zmienna harmonia przeżywania tego, co najbliższe, potężne, z tym, co nieomal abstrakcyjne.
Wehikułem tych uczuciowych i światotwórczych poruszeń bywa w poezji Aliny Biernackiej muzyka, i ta wysłuchiwana na koncertach, i - co ważniejsze jeszcze - muzyka samych wierszy.
Piotr Matywiecki
Zastanawiam się, na czym polega idealność wierszy Aliny Biernackiej. Czy na efektownie obrazu poetyckiego? Czy na klarowności języka? Czy na szlachetnej bezinteresowności myślenia lirycznego? Czy na żelaznej logice narracji poetyckiej, którą bardzo nieraz wywracają do góry nogami zaskakujące puenty, nie niszcząc jej, przeciwnie, dzięki którym wiersz błyszczy jeszcze wyśmieniciej brylantami paradoksów? Czy na znacznej kultury niedomówieniach? Czy na dyskretnie głębokiej mądrości? Czy (co zespaja się z powyższym) na dość ryzykownej,z zasady udanej personifikacji pojęć rodzaju: czekanie, mobilizacja, pokora etc., dzięki której o autorce można powiedzieć: poetka to myślicielka, a za jej patronów uznać takich mędrców, jak Cyceron, Seneka, Epiktet, Montaigne i inni? Czy wreszcie na wyrafinowanym poczuciu humoru, które nie osłabia powagi tekstów,przez uśmiech ją podkreśla i pogłębia?
Czyżbym nie miał uwag krytycznych? Nie, gdyż przyjmuję z dobrodziejstwem inwentarza nadmiar rekwizytu kulturalnego, szczególnie muzycznego (chmara kompozytorów!), bo jest to ważny dla autorki, choć w odbiorze czytelniczym mocno eksponowany, jej własny świat.
Adam Waga
Wiersze z tomów Ziemie Polarne, Słuchanie muzyki, Obraz dachu, Teoria słuchania, Ptaki ze snów, Zamknięty czas układają się w liryczny monolog filozoficzny z nieodłącznym muzycznym podkładem, w refleksyjną i autoironiczną opowieść o życiu i śmierci, miłości i niemiłości, sensie i bezsensie życia, której nuty muzyki Mozarta, Bacha, Beethovena, Sibeliusa i innych nadają niespotykany ryt „absolutnej czystości". Opowieść, w której sny przenikają się z jawą, duchy zmarłych są nie mniej realne niżeli ptaki, te zaś razem z płatami błękitu, cieniami na trawie, strzępami obłoków, różowymi drzewami, bladymi księżycami i łagodnymi, starymi słońcami stanowią jej tło, pejzaż wykreowany z malarskim zacięciem, z talentem równym poetyckiemu. Jakąż atrakcją czytelniczą mogłaby być księga poetycka zawierająca wszystkie tomiki Aliny Biernackiej! Odnaleźliby w niej siebie myślący i poszukujący, ci, którzy zaczynają produkować siebie i swoje życie, ci, którzy je świadomie przeżywają, jak również ci, którzy właśnie dokonują obrachunków z czasem, który się domyka.
Maria Jentys-Borelowska