Czy słowa, które nie istnieją, mogą oddawać emocje? Tak nieraz chce się powiedzieć: brak mi słów. Ale co jeśli tych słów jest za dużo… Keta to wspomnienie z odległej przeszłości, które nagle i mgliście pojawia się w głowie.
Tych słów jest więcej. Cały słownik niby słów. Moja keta zaszła mgłą, choć czasem w okruchach pojawia się żywo. Czy wspomnienie to stało się ketą jedynie dla mnie? Czy z czasem wyciszy swoje odcienie? Mówią wszak, że czas leczy rany, choć może precyzyjniej byłoby rzec, że je jedynie zabliźnia.
Zrosty pozostają i niczym wędrowne kety nawiedzają nas w momentach najmniej oczekiwanych. Przejmująca impresja Ewy Szumilewicz, budząca do życia słowa, które odeszły, zamilkły lub nigdy nie istniały. Powyższy opis pochodzi od wydawcy.