Autor mówi, iż napisał Zastrzał albo trochę, by pożegnać się z przyjaciółmi i znajomymi, z których zdecydowana większość pożegnała się już z tym światem. Stąd w tej książce czułość. Z kolei komponenty brutalne to tylko okruchy sprawiedliwości, na jaką zasługuje każda rzeczywistość. I tak z tych kart wyłania się,,kraina świętości i cynizmu, cudzołóstw i miłości, komizmu i łez, zbrodni, kary i bezkarności i najróżniejszych uzależnień". "Brutalna i realistyczna, ponura i zabawna opowiastka etnograficzna z życia sfer niższych. Kto nie przeczyta, ten nie pozna Polski; kto zna Polskę, nie będzie się niczemu dziwił. Może." Magdalena Środa "Lubię prozę Roberta. Jest szczególnie ludzka, pozwala odetchnąć, polubić jego bohaterów, pomyśleć, że nie jest jeszcze tak źle na świecie, gdy ktoś jest tak czuły, a zarazem tak uczciwy wobec rzeczywistości jak Robert. Przynosi ulgę, wyjątkowo w tych wkurwiających czasach." Ziemowit Szczerek Powyższy opis pochodzi od wydawcy.