,,A jeśli język ptaków jest mową Boga$139 A jeśli Bóg śpiewa w ptasim języku$140 Jeśli ptaki, drzewa, mchy, porosty, aksolotle i bolimuszki kleparki, nie są wcale stworzeniami bożymi, lecz, jak chciał Spinoza nieskończonymi atrybutami Nieskończonego$141 A jeśli wszystko jest Jedno, i nie jest ważne jedno pokolenie...
Pomysł współwieczności świata i Boga (mundus coaternus) został sprowokowany poprzez shellenizowanego żydowskiego intelektualistę Filona w Legum allegoria; skoro właściwością odwiecznego Boga jest tworzenie, formuje On odwiecznie.
Pogląd ten podjął żydowski,,kacerz wyklęty" Majmonides a doprowadził do zaskakująco finezyjnej konkluzji inny heretyk - Spinoza; Bóg przejawia się światem, świat jest przejawem Boga - substancji o nieskończonej liczbie atrybutów, świergotów i chrząknięć.
Tym samym okazuje się, że istnieje tylko jedna substancja - i jest nią Bóg, albo/czyli: świat. W każdym razie, Spinoza zanegował Boga, lub jak wolą inni, za jednym zamachem zanegował cały wszechświat.