„Czasami zachodzę w głowę, jak to się stało, iż tak dużo rozmawiamy o podróżach samolotami, tekstylnych sieciówkach, plastikowych słomkach i elektrycznych samochodach, a tak niedużo po prostu o budynkach. Wystarczyłoby powiedzieć, że ślad węglowy wynikający ze wznoszenia, używania i ewentualnego demontażu budynków stanowi około 40 procent globalnych emisji" - pisze w najnowszej reportersko-eseistycznej książce Filip Springer. Pora więc zadać pytanie o to, jak w obliczu katastrofy naturalnej powinna zmienić się architektura.Czy powinniśmy jeszcze w ogóle budować? Jaką przyszłość projektują dla nas współcześni architekci? Jakie miejsce w projektowaniu powinno zajmować środowisko? Czy w dbałości o własny komfort mamy prawo narażać przyszłość naszych dzieci? W końcu: komu służy architektura?Springer przygląda się praktykom architektów i urbanistów, jednocześnie takim, które swoją krótkowzrocznością budzą zdumienie, jak i nowatorskim rozwiązaniom, które pozwalają wierzyć, że inna, bardziej przychylna światu i środowisku architektura jest osiągalna. I sprawdza, czy nawet ostrożne, ale rozsądne wizje nowej architektury mają szansę przebić się w świecie, który cały czas goni za zyskiem i wzrostem.