„Lektura obowiązkowa, ważniejsza od wszelkich lektur z podstawy programowej języka polskiego". Paweł Lęcki „Głęboko wierzę w to, iż ludzie generalnie nie chcą umierać. Lecz ci sami ludzie w określonych sytuacjach nie mogą kontynuować życia". Brunon Hołyst, profesor nauk prawnych, suicydolog Z danych KOMENDY GŁÓWNEJ POLICJI WYNIKA, iż Z ROKU NA ROK ROŚNIE ilość PRÓB SAMOBÓJCZYCH PODEJMOWANYCH poprzez MŁODYCH LUDZI. ROŚNIEilość SAMOOKALECZEŃ. Dzieci często boją się, iż zostaną niezrozumiane, że ktoś je oceni jako słabe, leniwe, głupie, uważają, że zawiodły swoją rodzinę. Na ogół jednak boją się, że o ich chorobie dowiedzą się inni. Wstyd jest tu czynnikiem kluczowym. Nad wyraz ważne jest głośne mówienie o tym, czym jest depresja i do czego prowadzi, jeśli jest nieleczona. TA KSIĄŻKA JESZCZE NIGDY NIE BYŁA TAK potrzebnA. Ta książka to manifest wołający o ratunek dla naszych dzieci. To my urządziliśmy im świat, który boli, przeraża i prowokuje do ucieczki (...) ale dzieci nam mówią: żyletka będzie niepotrzebna, gdy wyszuka się ktoś, kto zechce porozmawiać. Ewa Woydyłło-Osiatyńska Wiem, jakim wyzwaniem dla rodziców jest usłyszeć od swojego dziecka „Nie chcę żyć". (...) To książka dla wszelkich – młodych, którzy zmagają się z doświadczeniem depresji, lecz i tych, którzy im w tym jakkolwiek towarzyszą. Małgorzata Musiał Marcin Łokciewicz (nauczyciel wychowawca w Centrum Leczenia Dzieci i Młodzieży w Zaborze), dr n. Med. Maciej Klimarczyk (specjalista psychiatra i seksuolog), dr hab. N. Med. Barbara Remberk (psychiatra), Przemysław Zakowicz (lekarz rezydent psychiatrii dzieci i młodzieży), Prof. Brunon Hołyst (pionier wiktymologii i suicydologii w Polsce) Paulina Dąbrowska (psychoterapeutka, trenerka, socjoterapeutka, konsultantka telefonu zaufania 116 111) wyjaśniają, dlaczego tak wielu młodych ludzi choruje właśnie teraz i jak nie dopuścić do najgorszego – samobójczej śmierci młodego człowieka. Pandemia COVID 19 dobitnie pokazała, iż dziecko izolowane od grupy rówieśniczej, od nauczyciela, pozbawione możliwości wyjścia z domu i zwykłego kontaktu społecznego, doznaje jakiejś formy przewlekłego stresu. W związku z tym o dużo gorzej znosi bodźce, które wcześniej nie były dla niego stresogenne.