Za życia rzadko uważani za świętych. Przede wszystkim nie pasowali do kanonu. Radykalni, nieprzewidywalni, nie wiadomo było, co o nich myśleć. Arcyludzcy w swych słabościach, pasji i uporze. Piotr, gdyby żył kilka wieków później, byłby ekskomunikowany.
Mikołaj rozdawał prezenty prostytutkom. Rita żyła rozdarta między dwiema rodzinami, których członkowie mordowali się nawzajem. Błogosławieni – bo pozwolili Bogu działać. Święci – nie dlatego, że się tacy urodzili.
Szczęśliwi – bo spotkali miłość, która zmieniła ich życie. Nie stawiajmy im pomników, ale dostrzeżmy w nich ludzi z krwi i kości, którymi warto się zainspirować. „Pan Bóg wszystkich buduje jako oryginały, a wyjątkowo za dużo ludzi umiera jako kserokopie.
Świętych trzeba naśladować, lecz przekopiować się ich nie da. (…) Trzeba posiadać odwagę, żeby we wspólnocie, ale każdy po swojemu, iść do mężczyzny Boga". Kard. Grzegorz Ryś Powyższy opis pochodzi od wydawcy.