Rowicki jako prywatny detektyw wciąż widzi tyle zła. Zaginięcie pewnej Ukrainki sprawi, iż obudzą się demony przeszłości i ruszy lawina nieszczęść. Jego złamane serce to najmniejsze z nich.
Brudny klimat miejskich zakamarków i szemranych interesów. Rowicki z właściwym sobie uporem i wdziękiem odkłada pelerynę superbohatera i wkracza na scenę zadawnionych krzywd i rodzinnej traumy. Przemysław Żarski
Na policyjnej emeryturze podkomisarz Rowicki prowadzi śledztwa na własnych zasadach.
Do byłego gliny zgłasza się młoda Ukrainka. Uważa, iż policjanci nie szukają jej zaginionej przyjaciółki. Oni z kolei są przekonani, iż za zniknięciem Tatiany stoi po prostu zamożny sponsor. Rowicki także by pewnie tak pomyślał, lecz nie jest obojętny na urok Oksany. Przyjmuje zlecenie i zostaje zmuszony do stoczenia walki z najszczególniej odrażającym przestępczym procederem. Tym trudniejszej,dzisiaj tropy prowadzą w głąb jego przeszłości.
Robert Ostaszewski
Urodzony w 1972 roku prozaik, wykładowca Studiów Literacko-Artystycznych UJ. Współautor i autor wielu opowiadań, a także powieści kryminalnych. Obecnie tworzy proces śląski – Zabij ich wszystkich, Ukochaj na śmierć. Jego opowiadanie kryminalne Ten cholerny wrzesień zostało zaadaptowane na scenę poprzez Łukasza Witta-Michałowskiego. Juror Nagrody Kryminalnej Piły. Mieszka (przeważnie) w Krakowie. Tysiąc ciętych róż zamyka trylogię z podkomisarzem Konradem Rowickim w roli głównej. Poprzednie części – Zginę bez ciebie i Śmierć last minute – cieszą się znacznym uznaniem czytelników.
Fragment
Usłyszała pojedyncze, dudniące szczeknięcie.
– Głupie bydlę.
Pies zaskomlał. Po chwili już jej nie przygniatał.
Nie myślała, co się zaraz stanie. Chciała zniknąć, przestać istnieć. Tak po prostu.
– Odwróć się, suko.
To do niej?
– No już! – usłyszała.
Nie zareagowała. Było jej wszystko jedno. Poczuła potężne kopnięcie w bok, które przetoczyło ją na plecy. Otworzyła oczy. Stał nad nią wysoki, napakowany facet. Nie widziała go wcześniej. Pan, uśmiechając się krzywo, patrzył na nią. Płynnym ruchem wyciągnął zza paska pistolet i wycelował prosto w jej twarz. Szczęknęła odbezpieczana broń.
Wstrzymała oddech. To już, zaraz?
– Od nas, głupia ruro, się nie ucieka.
Pośród sosen przetoczył się huk wystrzału.