Słownik ze swadą i humorem przybliża urodę i odrębność językową Śląska. Zabawnie brzmiące w uszach Goroli śląskie słowa obrazują dowcipne ilustracje. Książka otwiera wyobraźnię i upraszcza dialog z istotnie barwną społecznością Hanysów. Przygotowany z myślą o czytelnikach wrażliwych na polską kulturę, którym w sercach grają nuty "nieznacznych ojczyzn" i jak przyznaje sama autorka, z pochodzenia Ślązaczka, napisany na ogół dla kamratów.
Słownik "Ślónsko godka dla Hanysów i Goroli" powstał z tęsknoty. Z tęsknoty za klimatami dzieciństwa, za światem, którego już nie ma, za smakiem babcinego kołocza z posypką i zapachem hodowanych poprzez dziadka róż, za podsłuchanymi przypadkiem rozmowami babcinych sąsiadek, toczących się przy kuchennym stole, który był sercem domu, za snutymi przez dziadkowych kamratów od skata przerażającymi opowieściami o pracy pod ziemią.
Ze Wstępu autorki
Słownik nie tylko rejestruje bogatą i już trochę zanikającą tradycję językową, ilustruje i opowiada też o interesujących obyczajach Hanysów. Obyczajach, które swoje źródło mają nieraz w górniczej tradycji. Dzięki niemu poznajemy słowa używane w najróżniejszych okolicznościach, bo treść ułożono tematycznie: Familio; Miana; Żywobycie; Niymoc i zdrowie; Klamory; Hausfrau, królowo chałpy; Boroki, brzidoki i gupileloki; Gody i inksze fajery; Fachmany i geszefciarze.
Na stronach słownika rysuje się obraz społeczeństwa zżytego, stanowczo gościnnego, kultywującego życie rodzinne i tradycje przekazywane z pokolenia na pokolenie. My Gorole możemy im tego tylko pozazdrościć. Możemy również spróbować zabawy językowej na styku kultur.
Gorol; Gorolka; Gorole to nie-Ślązak; nie-Ślązaczka; nie-Ślązacy (nie mylić z gorole = górale, i to właśnie małą);
Hanys; Hanyska; Hanysy to Ślązak; Ślązaczka; Ślązacy (według osób spoza Śląska).
kamrat; kamratka - kolega; koleżanka.