Jest połowa listopada. W warszawskim metrze tłoczą się pasażerowie. Do jednego z nich, człowieka o istotnie azjatyckich rysach twarzy, podchodzi uśmiechnięty brunet i wita się z nim po japońsku. Azjata jest jednak nieco zmieszany, bo nic nie rozumie. Jego rozmówca próbuje zatem kilku słów w języku tajskim, by sprawdzić, czy uda się nawiązać rozmowę... Bez skutku... Czas więc spróbować mongolskiego, koreańskiego, a jeśli i one nie zadziałają - chińskiego. Niestety okazuje się, iż pasażer pochodzi z Indonezji, więc żadnego z języków nie rozumie. Chłopak, który go zagadnął, tym się jednak nie przejmuje - znalazł właśnie perfekcyjną okazję do tego, by nauczyć się kilku słów w języku indonezyjskim. Poznajcie brazylijskiego poliglotę Marlona Couto Ribeiro, który jest prawdziwym wulkanem energii i mieszkanką wybuchową, jeżeli chodzi o języki azjatyckie. Gdy pytamy się Marlona, skąd jest, odpowiada za każdym razem, iż z Gliwic, choć do Polski trafił zaledwie kilka lat temu. Jego szalona podróż do tej części Europy związana jest oczywiście z językami... Chciał podszkolić język polski, lecz udało mu się zamieszkać w naszym kraju dzięki kontaktom z polskimi esperantystami. Dziś pracuje w szkole językowej Level w Gliwicach, gdzie uczy japońskiego, portugalskiego, niemieckiego i hiszpańskiego. Sam codziennie szlifuje jeszcze węgierski, tajski, mongolski, serbski, a w wolnych chwilach chodzi do pobliskiego baru z kebabami na arabskie konwersacje z pracującym tam Egipcjaninem. Przeczytaj rozmowę z Marlonem Couto Ribeiro i dowiedz się: Jak nauczył się kilkunastu języków obcych? Jaką metodę nauki stosuje, aby zoptymalizować proces nauki? Co radzi swym uczniom? W jaki sposób trafił do Polski i co skłoniło go do nauki polskiego? Ile osób mówi w języku wykonanym przez Marlona? Ponieważ wywiad z Marlonem przeprowadził polski poliglota Konrad Jerzak vel Dobosz, odszukacie w nim sporo ciekawostek językowych, anegdot i cennych wskazówek, dzięki którym nauka angielskiego, niemieckiego czy japońskiego, stanie się dla Was przyjemnością.