Czarny Kot przebiegł Adrianie drogę. Kiedy go zobaczyła i spojrzała w kocie ślepia, straciła kontrolę nad kierownicą i swym życiem. Skończyło się to śmiertelnym wypadkiem. No, prawie śmiertelnym.
Obudziła się w zagadkowym świecie, który wydawał się utkany z mitów, baśni, legend i snów. Kraków leżący w tej rzeczywistości jest miastem podobnym, lecz innym aniżeli ten, który zapamiętała. Nad miastem króluje konkretny Monastyr, zamieszkiwany poprzez kapłanów i morloqów. Adriana spotyka przerażających władców miasta, diabolicznego Konsyliarza, legenadarnego Kostucha, a choćby Śmierć i Jej Uczennicę. Wszyscy oni jednak boją się jej, gdyż Adriana jest w tym świecie Panią Klątwą, istotą o niezmierzonej mocy.
Adriana podejmuje się rozwiązania tajemnicy Trupojada, który terroryzuje miasto. Za przewodnika ma jedynie Czarnego Kota.
Rozrywka w najlepszym wydaniu. Subtelna groza namalowana szczególnie wyrazistymi, wręcz plastycznymi opisami. Akcja pędząca na złamanie karku. A w tle Kraków, który od dzisiaj nie będzie już taki jak dotychczas. Głównie „Trupojad i dziewczyna" jest zręcznie utkaną baśnią o potędze miłości. Przeczytałem jednym tchem.
Rafał Cuprjak, autor Po drugiej stronie, Mamusiu przecież byłam grzeczna