Dlaczego nazwisko Jerzego Nowosielskiego znalazło się w większości mediów dopiero wtedy, gdy złodzieje ukradli kilka obrazów jego autorstwa? Jakich zasad przestrzegają lub muszą przestrzegać dziennikarze piszący o kulturze? I co za tym idzie dla nas odbiorców?
Na przykładzie twórczości trzech wybitnych twórców sztuki progresywnej Malewicza, Mondriana i Strzemińskiego, autorka ukazuje przepaść pomiędzy tym, co w ich malarstwie jest widoczne dla ekspertów, a na co zwracają w swych artykułach dziennikarze. Gdyby wierzyć tym ostatnim, nie ma właściwie żadnego uzasadnienia dla faktu, iż obrazy wspomnianych artystów znajdują się w światowej sławy muzeach.
Książka zawiera się w tym nurcie współczesnych badań, które wskazują na upadek informacyjnej i edukacyjnej roli mediów masowych. W tym świecie dziennikarze muszą podporządkować się zasadom logiki mediów, które wynikają ze „słupków oglądalności".