szystko w tej książce rozgrywa się w niezwykłym tempie – upadek i degradacja młodej dziewczyny, która decyduje się na życie pod jednym dachem ze widocznie od siebie starszym alkoholikiem. „Melanże z Żyletką" to świat kłamstw, złudzeń i niespełnionych pragnień.
W tej opowieści nie ma miejsca na normalną miłość, gdyż przestrzeń między kochankami wypełniona jest toksycznym uzależnieniem. W powieści nie brakuje scen drastycznych, opisów seksualnych zbliżeń, libacji i narkotykowych transów, lecz jest także nuta sentymentalnej pogoni za ulepszonym życiem, za wolnością, potrzebą akceptacji...
wreszcie i miłości, cóż iż niespełnionej. Miłości, która wyraża się przez potrzebę zawładnięcia, posiadania całkowitej kontroli... Lecz i pełnej obaw, wycofania. Bo obydwoje szukają miłości nadzwyczajnej, wszechzaspokajającej, nie znajdując jej popadają w coraz obszerniejszą degradację.
Miłość przykryta jest tu perwersją. Magnetyzuje ogromna siła oczekiwań bohaterów, którzy chcą wszystkiego, a zostają z niczym. Druga powieść w dorobku Łukasza Gołębiewskiego, chyba pokaźnie bliższa niżeli poprzednia prozie Charlesa Bukowskiego, z którym autor już po „Xennie mojej miłości" był porównywany.