„– Chodź, odwiozę cię do stancji. – Zgasił papierosa. Jechali w milczeniu. Zapatrzyła się przez okno, z jakiegoś powodu nie chciała na niego patrzeć, już wystarczające było to, iż zbyt potężnie czuła jego zapach, iż smak papierosa został na ustach, jak ślad po pocałunku. Może faktycznie w tych malunkach było coś, co sprawiało, iż myśli stawały się mało religijne?"
W starym kościele w niepokaźnej wsi odnaleziono freski: są stare, lubieżne i wydają się być zamalowane celowo, jakby ktoś chciał je zasłonić. Weronika dostaje ofertę renowacji fantastycznego dzieła, a gdy je przyjmuje, okazuje się,zarówno ona, jak i to miejsce nie do końca są tym, czym się wydają. Dlaczego mieszkańcy domagają się zamalowania fresków? Kim był nieodgadniony malarz i jak niezwykle jego dzieła wpływają na otoczenie? I czy Weronika oraz miejscowy ksiądz podążą za rodzącą się pomiędzy nimi namiętnością?